Im
dłużej siedziałam w deszczu na ławce, czułam, że bluza także
już przemokła. Byłoby mi to obojętne, gdybym nie czuła tego
niesamowitego zimna. Przemarzłam do szpiku kości i nie zanosiło
się, abym w najbliższym czasie miała okazję choć trochę się
rozgrzać. Pomyślałam o ciepłych ramionach Harry'ego. Chociaż
byłam na niego wściekła, musiałam przyznać, że przytulał
niesamowicie, w zasadzie całował też. NIE! Skarciłam się od razu
w myślach, nie mogę tak myśleć, przecież zostałam przez niego
oszukana i upokorzona. Jestem za grzeczna.. Gdybyś tylko wiedział,
Harry, gdybyś tylko wiedział. Pokręciłam zrezygnowana głową.
*
Minęło
może niecałe 10 minut odkąd wysłałam SMS-a, a chłopak już
pojawił się obok mnie. Byłam wdzięczna, że nie przyprowadził ze
sobą Harry'ego, nie bardzo chciałam z nim rozmawiać.
-Emily?
Dlaczego siedzisz w tej ulewie? - Spojrzał na mnie z troską
wymalowaną na twarzy. Wzruszyłam jedynie ramionami i nie odzywałam
się więcej. Niall podszedł do mnie bliżej i delikatnie, ciepłą
dłonią dotknął mojego policzka.
-Jezu,
Em. Jesteś cała skostniała – Potarł obiema rękoma o moje
ramiona. - Idziemy – Zdecydowanie chwycił mnie w pasie i postawił
przed sobą. Czułam, że wszystkie ciuchy przykleiły się do mnie,
ale nie zwracałam na to uwagi. Niall chwycił mnie za łokieć i
delikatnym ruchem zachęcił, żebym ruszyła z nim w stronę
samochodu. Nie chciałam siadać na jego skórzanym siedzeniu,
przecież od razu byłoby całe mokre, ale stanowczym ruchem pchnął
mnie w stronę auta, więc w zasadzie nie miałam innego wyjścia.
Gdy tylko usiadłam wygodnie z przodu poczułam dreszcze na ciele.
Klimatyzacja była ustawiona na wysoką temperaturę, ale nadal
czułam chłód. W tym momencie sądziłam po prostu, że za długo
przebywałam na zimnie, żeby od razu się rozgrzać. Niall usiadł
na siedzeniu kierowcy i popatrzył na mnie. Chwilę się zastanowił
i dopiero potem zapytał.
-Skąd
masz tę bluzę? - Przechylił lekko głowę.
-Od
pewnego chłopaka, który się nade mną zlitował – Machnęłam
lekceważąco dłonią i spojrzałam przed siebie.
-Okej
– Powiedział niepewnie chłopak – Dlaczego uciekłaś z domu,
Em? - Zaraz po zadaniu przez niego pytania spojrzałam na niego z, na
pewno, widoczną pogardą w oczach. Nie, że czułam ją do niego,
ale przypominając sobie o tamtej sytuacji, nie mogłam postępować
inaczej.
-Więc
Harry Ci nie powiedział? - Prychnęłam
-O
czym? - Podkręcił temperaturę, za co byłam mu bardzo wdzięczna.
Nadal się nie rozgrzałam i czułam trochę dziwnie. Mam nadzieję,
że nie będę chora. Nie poradziłabym sobie sama, a na Iana nie
miałam co liczyć.
-Słyszałam
Waszą rozmowę Niall – Przekręciłam głowę tak, że patrzyłam
na płynące kropelki deszczu po szybie zaraz obok mnie.
-Więc?
- Chyba nie zrozumiał.
-Nie
tknąłby mnie, bo jestem za grzeczna? Nie jestem kompletnie w jego
typie? - Powiedziałam ze słyszalną urazą w głosie, chociaż nie
chciałam tego.
-Tak
powiedział, ale..
-Właśnie,
Niall. Nie chciałam tego słuchać, nie chciałam, bo nie miałam
najmniejszej ochoty wiedzieć dlaczego tak naprawdę mi pomógł,
dlaczego mnie poca... - Przerwałam i nerwowo postukałam paznokciem
o drzwi. Posunęłam się za daleko, nie powinnam tego mówić,
cholera. Zawsze miałam za długi język.
-Harry
Cię pocałował? - Bałam się, że Niall straci oczy. Prawie
wypadły mu z orbit, gdy usłyszał co powiedziałam.
-Ta,
to właśnie powiedziałam – Mruknęłam i przeczesałam dłonią
włosy – Nie rozumiem dlaczego to zrobił, a potem powiedział
takie rzeczy. Niall, nie zrozum mnie źle, nie świruje o jakieś
błahostki, ale mam dosyć ciągłego oszukiwania i życia w
niepewności co przyniesie drugi dzień. Myślałam, że z nim będzie
inaczej, ale to jest dokładnie to samo co z Ianem – Blondyn
wiedział o moim chłopaku jeszcze przed swoją wyprowadzką. Nigdy
go nie lubił i starał się wyperswadować mi go z głowy, ale nie
słuchałam go wtedy, zbyt zakochana w Ianie.
-Ten
dupek? - Prawie krzyknął – Tak długo z nim byłaś? - Był
autentycznie zdziwiony. Nie spodziewał się chyba, że Ian potrafi
być tyle czasu z jedną dziewczyną.
-W
zasadzie to nadal z nim jestem – Powiedziałam cicho, mając
nadzieję, że jednak nie usłyszy.
-CO?!
- Teraz to naprawdę krzyczał – Jezu, Em. Nic do Ciebie nie
dotarło te parę lat temu? Naprawdę? - Powiedział już spokojniej.
-Nie
wiń mnie o to, Niall. Każdy chciał, żebym go zostawiła, ale ja
go tak bardzo kochałam. Nie potrafiłabym wtedy od niego odejść.
Każde słowo wypowiedziane o nim jak o najgorszym tylko bardziej
mnie do niego przywiązywało. A Ian.. Wtedy zachowywał się jak
ideał, cudowny chłopak, którego każda mi zazdrościła,
pamiętasz? - Krzywo się uśmiechnęłam, przypominając sobie
czasy, gdy o nic się nie martwiłam, żyłam tylko pozornym
szczęściem z moim chłopakiem.
-Opowiesz
mi wszystko po kolei, dobrze?
-Okej
– Zawahałam się, ale postanowiłam wyrzucić to z siebie.
-Jedziemy
do mnie?
-Ale
Harry tam jest! - Podniosłam głos
-Obiecuję,
że nie będzie Ci wchodził w drogę. Znając życie teraz jest w
swoim pokoju, więc nawet nie zauważy, że jesteś u mnie –
Przekonywał mnie Niall, ale nadal nie byłam zbyt pewna.
-Co
z Ianem? - Cicho powiedziałam i spojrzałam na niego.
-Nic,
czy nie możesz po prostu zostać u mnie dzisiaj, nie informując go?
-Oczywiście,
że nie mogę – To było chyba oczywiste, znowu posądziłby mnie o
zdradę.
-Dobra,
zadzwonię do niego. Daj numer – Westchnął, gdy ja chciałam
wydobyć telefon z kieszeni spodenek. Spojrzałam na telefon i mina
mi zrzedła.
-Mam
złą wiadomość.
-Jaką?
-Telefon
mi się rozładował – Czy mówiłam już dzisiaj, że wszystko
jest przeciwko mnie?
-Jesteś
pewna, że nie możesz go nie poinformować? - Jeszcze raz na mnie
spojrzał, czekając na odpowiedź.
-Tak.
-W
takim razie jedziemy – Westchnął i ruszył z miejsca z piskiem
opon. Nigdy nie miałam problemu z szybką jazdą, codziennie się z
nią spotykałam więc ogólnie nie przeszkadzało mi to.
-Gdzie?
-Do
Iana. Powiemy mu, że nocujesz u mnie.
-Nie
możesz tego zrobić, Niall! - Krzyknęłam na niego przerażona –
Proszę, nie rób tego.
-Nie
mam innego wyjścia, Em. Przecież nic się nie stanie. Tylko mu
powiemy, że nocujesz u mnie – Potarł mnie dłonią o ramie w celu
choćby minimalnego uspokojenia, ale to niewiele dało. Po chwili
zmarszczył brwi i wymamrotał do siebie 'I koniecznie musimy
przebrać Cię w coś suchego' To akurat była prawda, więc nie
kłóciłam się z nim o to. Zrezygnowałam z jakiegokolwiek
komentarza dotyczącego pójścia do Iana, to był szalony pomysł.
Droga minęła szybciej niż myślałam, byłam zmuszona podać mu
adres, nie miałam innego wyjścia. Pytanie Iana o zgodę było
głupie, ale nocowanie poza domem bez żadnej wiadomości z mojej
strony, było jeszcze gorsze. Denerwowałam się bardzo, ale Niall
siłą wyciągnął mnie z auta. Chciałam wyciągnąć kluczyki z
kieszeni spodenek, ale z przerażeniem stwierdziłam, że ich nie
mam.
-Trudno,
najwyżej dorobimy Ci następne. Jeżeli zgubiłaś je w parku, to
raczej małe szanse, żeby ktoś wiedział gdzie mieszkasz i mógł
jakoś je wykorzystać, nie? - Chciał mnie pocieszyć, ale mi nie
było do śmiechu. Nie pytając mnie o zgodę nacisnął dzwonek do
drzwi. Teraz już nie było odwrotu. Czekaliśmy dosłownie parę
minut, ale dla mnie to i tak była wieczność. W końcu drzwi się
otworzyły i stanął w nich Ian. Spojrzał na mnie, potem na Nialla
i jego spojrzenia momentalnie się zaostrzyło.
-No,
no kogo ja tu widzę – Syknął przez zęby – Witaj, Horan.
-Nie
sądziłem, że mnie pamiętasz, Edwards – Odparł Niall spokojnym
tonem.
-Jak
mógłbym zapomnieć – Niespodziewanie chwycił mnie za ramię i
pociągnął w swoją stronę – Odwiozłeś Em, a teraz zjeżdżaj
– Wepchnął mnie do domu i chciał zamknąć za sobą drzwi, ale
Niall mu przeszkodził.
-Nie
tak szybko, ona jedzie ze mną – Blondyn również wszedł do
mieszkania. Odetchnęłam z ulgą, bo nie mógł już go tak szybko
wyrzucić, czułam się bezpieczniej, gdy był z nami mój kuzyn.
-Chyba
kurwa żartujesz – Zaśmiał się ironicznie. Chciałam się wyrwać
z jego uścisku, bo zbyt mocno mnie trzymał, ale gdy tylko poczuł,
że próbuję się uwolnić ścisnął mnie jeszcze mocniej. Odwrócił
się w moją stronę.
-Nie
rób scen – Warknął
-Przyjechałam
tylko, żeby wziąć swoje rzeczy na dzisiaj, Ian. Chciałabym
spędzić trochę czasu z Niallem – Starałam się brzmieć na
opanowaną, ale nie mogłam nic poradzić na to, że mógł głos
drżał.
-Nigdzie
nie jedziesz – Znów mnie pchnął, tym razem trochę mocniej. Zbyt
późno się zorientowałam co chce zrobić, dlatego nie panując nad
swoim ciałem upadłam na podłogę, zaraz koło schodów. Nic
wielkiego się nie stało, po prostu uderzyłam się łokciem o
podłogę. To wystarczyło, żeby Niall na niego naskoczył. Nie
spodziewałam się, że mój kuzyn potrafi się bić. Uderzył z
całej siły Iana w szczękę, tak, że ten mocno się zachwiał.
Widziałam furię w jego oczach, nie mogłam patrzeć na to co
właśnie się dzieje na moich oczach. Nie mogłam pozwolić, żeby
przeze mnie Niall ucierpiał. W momencie, gdy Ian chciał uderzyć
Nialla, nie wiedząc dokładnie co robię zasłoniłam go przed
ciosem. Wolałam sama dostać, niż narażać blondaska na
jakiekolwiek szkody. Jedyne co poczułam, to niesamowicie mocny cios
w prawy policzek. Na chwilę zrobiło mi się ciemno przed oczami,
ale nie upadłam tylko dzięki Niallowi. Przytrzymał mnie i pomógł
oprzeć się o ścianę, widziałam jego spojrzenie. Z tego nie mogło
wyniknąć nic dobrego. Nie pytał mnie o nic, po prostu rzucił się
na Iana. Nie mogłam patrzeć na to co właśnie się dzieje,
policzek pulsował od bólu, a ja nie mogłam powstrzymać łez.
'Sama tego chciałaś' Tak, wiedziałam, że mnie uderzy, ale
zdecydowanie nie spodziewałam się aż takiego ciosu. Osunęłam się
po ścianie i usiadłam na podłodze. Nie mogłam patrzeć na to co
właśnie dzieje się między nimi. Niestety wiedziałam na co stać
Iana, ale nadal miałam nadzieję, że nie zrobi nic Niallowi. Nie
bardzo kontaktowałam co się dzieje dookoła, poczułam jedynie, że
ktoś mnie podnosi i pomaga wyjść z domu. Kątem oka zobaczyłam,
że to Niall, dlatego nie próbowałam walczyć. Ciągle padał
deszcz co nie ułatwiało mi swobodnego dotarcia do samochodu, ale po
kilku niedługich sekundach już bezpiecznie siedziałam na miejscu
pasażera.
-Em?
Wszystko okej? Odezwij się, proszę – Troska była słyszalna w
głosie blondyna. Odwróciłam głowę w jego stronę i prawie
niezauważalnie skinęłam nią. Widziałam jak zareagował, gdy
zobaczył mój policzek, ale nie odezwał się.
-Jedziemy
do domu. Nie wrócisz tu już nigdy więcej, o to się nie martw –
Zapewnił mnie. Chciałabym w to wierzyć, ale moja znajomość z
Ianem na pewno nie skończy się na tym incydencie, to wiedziałam
już teraz.
__________________________
Małe zmiany w zakładce 'Bohaterowie'
Awh, uwielbiam takiego Nialla.
MOJE KONTO NADAL ZABLOKOWANE!
chyba muszę się przyzwyczaić do tego nowego :c
Dzięki za wszystkie komentarze, kocham Was;)
Przeczytałaś/eś - Skomentuj
Przeczytałaś/eś - Skomentuj
Niaall jest taki kochaaaan *_*
OdpowiedzUsuńZABIĆ IANA, ZABIĆ IANA!
Boże, to jest takie zajebiste, że jak to czytałam to nie mogłam przestać się śmiać XD Czekam na dalszą część, a tobie weny życzę :D
OdpowiedzUsuńDzieje sie,dzieje!
OdpowiedzUsuńBoże Ian jest kurwa powalony,jak dobrze,ze Niall ją już stamtąd zabrał. Strasznie mnie ciekawi jak Harry na to zareaguje jak Niall przyjedzie z Em <3 Tak w ogóle to zachował się jak totalny dupek mówiąc ze jest dla niego za grzeczna,że by jej nawet nie tkną ..no cóż,pocałował ją więc chyba to wszystko jest nieprawdą,pewnie specjalnie tak powiedział ^^
Czekam na nn,dodawaj szybko proszę i poinformuj mnie o nowym :)
@Motherfuuuckerr
Świetny rozdział! Dzieje się coraz więcej,jest coraz ciekawiej .. w ogóle to czekam na kolejny rozdział,nie mogę się go wprost doczekać :D Życzę nadal takiej weny : )
OdpowiedzUsuń@only_hopexx
Omg! To jest genialne. I ten Niall ♥ ♥ On jest świetny. A Ian ach Ian spieprzaj od Em i od wszystkich śmierdzący kutasie. On nie zna granic. Znowu ją ciota uderzyła. Jpl wkurzyłam się.
OdpowiedzUsuńDobra koniec wyzywania Iana. Genialne opowiadanie i chce więcej <3
@Just_to_dream_
O mamuniu jaki GENIALNY rozdział ! <3
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na next <3
@lovju69
WOOOOOOW GENIALNY BLOG :D I TEN ROZDZIAŁ, CZEAKM NA KOLEJNY :D @SWAGBABY69_ POINFORMUJWESZ MNIE JAK SIĘ POJAWI? :)
OdpowiedzUsuńAjajajajajajajjaj :3
OdpowiedzUsuńKocham to! :3
Czekam na dalszy, serio, stęskniłam się za tym opowiadaniem ;)
Ups, sorry, że nie zostawiłam po sobie komentarza pod dziesiątym rozdziałem, po prostu jakoś go ominęłam i musiałam to teraz nadrobić :)
OdpowiedzUsuńTen Ian to debil, zatłuc go młotkiem :D Tak się dziwnie jakoś zachowywał i zachowuje, że nawet pomyślałam czy nie pocina tam jakiś dziwek na boku...
Niall jaki obrońca uciśnionych...
a Harry... Harry pewnie sam nie wie czego chce, udaje, że nic tam ten do Emily, ale jednak coś tam ten będzie xD
@justynast456
Harry udaje przed Niallem, tak? @myheroxloueh
OdpowiedzUsuńNiall mój bohater :) rozdział genialny !!!
OdpowiedzUsuńCzekam nn ;*
Xoxo @JustynaJanik3
super ;) kiedy next?
OdpowiedzUsuńYaaaay boskie ^^
OdpowiedzUsuń@Hazza_OMFG
Zapraszam do mnie: http://givemelove-fanfic.blogspot.com/
świetny ... czekam z niecierpliwością na kolejny :)
OdpowiedzUsuńsuper <3
OdpowiedzUsuńGenialne!
OdpowiedzUsuńHarry mnie zdenerwował teraz! xD
WOW! Niall! Jakiś ty szalony! Kocham takiego Nialla!
-@YourLive_Voice
Niall w tym ff jest poprostu ja anioł
OdpowiedzUsuńAwww, Harry tak nie myślał ;3
OdpowiedzUsuńPewnie wyniknie z tego jakieś nieporozumienie ;)
NIALL, ANIOŁ! ZAWSZE CHCIAŁAM MIEC TAKIEGO STARSZEGO BRATA! :3
Tzn. Mam, ale to jest taka arogancka dupa, że szok :/
no nieźle....
OdpowiedzUsuńwow wow . Horan jaki waleczny ! ;o ale dobrze zrobil rzucajac sie na tego skurwiela . popchnal Em . a zas ja uderzyl , co prawda cios byl dla Niall'a , ale to nie zmienia faktu , ze za bardzo Ian nie przejal sie tym , ze to Em dostala , a nie blondyn .
OdpowiedzUsuń