środa, 8 stycznia 2014

Prolog.

-Em, chodź tu na chwilę - Jezu, znowu. W spokoju minuty nie można posiedzieć, bo już żyć nie dają. Niechętnie wstałam ze swojego niesamowicie wygodnego fotela i odłożyłam książkę na miejsce. Nie doszłam jeszcze do salonu, a już wiedziałam, że nie szykuje się nic dobrego. Krzyki było słychać na cały dom, w tym oczywiście najbardziej Iana, mojego chłopaka. Zaciekawiona przyspieszyłam kroku i za chwilę znajdowałam się w salonie. Podeszłam niepewnie do przyjaciół i czekałam, aż któreś wytłumaczy mi co się dzieje.
-O jesteś już, chodź usiądź obok mnie - Zrobiłam dokładnie tak jak mówił, żeby nie przedłużać
-Dlaczego się kłócicie? Co się dzieje? - Postanowiłam przejąć inicjatywę, bo nie bardzo chcieli mi wyjaśnić o co chodzi.
-Bo.. Tak jakby sprawa jest. Dostaliśmy naprawdę duże zlecenie i byłoby głupio z naszej strony zrezygnować z niego.
-No to nie rezygnujcie, nie widzę problemu.
-No tak, ale jest jeden warunek.
-Noo? - Chciałam jak najszybciej dowiedzieć się, co spowodowało takie zamieszanie w po części moim domu.
-Musimy przeprowadzić się do Londynu.
-Co? Czekaj, żartujesz, prawda? - Chyba było widać kompletny szok na mojej twarzy, bo Ian westchnął i zaczął spokojnie wyjaśniać.
-Nie, nie żartuję, Em. Zlecenie jest naprawdę poważną sprawą, nie bylibyśmy w stanie zająć się nim mieszkając tutaj, to trochę za daleko. Musimy być z nimi w kontakcie cały czas, nie wiadomo kiedy będą nas potrzebować i ile dostaniemy na to czasu, dlatego konieczne będzie przeprowadzenie się właśnie tam.
-Ale, jak ty sobie to wyobrażasz? Mamy tu zostawić wszystko i po prostu wyjechać?
-Jakie wszystko? O ile pamiętam nie widujesz się z rodzicami od paru lat, nie? Dom? Przecież wcale nie jest jakiś wspaniały, zawsze możemy wynająć coś podobnego, albo nawet lepszego. Nie mamy czasu na rozżalanie się nad sobą, Emily, jedziemy i nie ma nie.
-Ale..
-Nie, Em. Idź się pakuj, jutro zaczynamy nowe, lepsze życie - Wiedziałam, że Ian skończył rozmowę i nie przyjmie żadnych sprzeciwów, dlatego opuściłam salon i znowu znalazłam się u siebie w pokoju. Nie wyobrażam sobie życia w Londynie. Jak my mamy się niby tam odnaleźć? A moja rodzina? Wiem, nie rozmawiałam z nimi od 3 lat, ale zawsze pokrzepiające było to, że byli blisko mnie i czasem widywałam ich na mieście. Nie chciałam tracić całkowitego kontaktu z rodzicami i Davidem, ale nie mam wyjścia. Jedyne miejsce w którym jestem pozornie bezpieczna to właśnie mieszkanie z Ianem i jego przyjaciółmi. Mimo, że często zachowywał się jak totalny głupek i cham, mogłam na niego liczyć i wiedziałam, że zawsze mi pomoże. Byliśmy ze sobą naprawdę długo. 4 lata z dosyć poważnymi przerwami, ale to zawsze kupa czasu. Zawiódł mnie kilka razy, ale przeprosił i obiecał poprawę, a ja mu wierzę. Może akurat w Londynie wszystko wróci do normy i w końcu będziemy szczęśliwi?

7 komentarzy:

  1. Bardzo fajnie się to zapowiada. Wpadnę tu jeszcze. : D - @wendysroute

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialne, czekam na następną część :D x @myheroxloueh

    OdpowiedzUsuń
  3. naprawdę fajnie sie zapowiaaaaada

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapowiaada sie super ! ;) @Lolka66

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak jak moje poprzedniczki uważam, że zapowiada się bardzo ciekawie. Wyjazd do Londynu może przynieść im dużo korzyści, albo przy nieumiejętnym zarządzaniu sprowadzić na dno, ale to już zostawiam Tobie. Idę szybko nadrobić resztę rozdziałów.
    @czekaj_kinga xx

    OdpowiedzUsuń
  6. ciekawie, ciekawie <3
    @onedesey

    OdpowiedzUsuń