-Chodźmy do domu, Emily – Odezwał się Niall. Głęboko odetchnęłam i wysiadłam z samochodu. Nie zwróciłam już uwagi na to, żeby przyspieszyć kroku, bo pada. Chłopak spojrzał na mnie pytającym wzrokiem, ale zignorowałam to. Weszliśmy do środka i nie patrząc na nikogo skierowaliśmy się do windy. Dokładnie taki sam obrazek jak wcześniej, tym razem inny chłopak. Portier musiał sobie nieźle o mnie pomyśleć. Zauważyłam, że chłopcy mieszkają na 4 piętrze, dopiero gdy Niall nacisnął właściwy przycisk w windzie. Wcześniej jakoś nie zwróciłam uwagi. Nie chciałam nawet patrzeć na to jak wyglądam, skrupulatnie za każdym razem omijałam wzrokiem lustro, które znajdowało się dokładnie naprzeciwko mnie.
-Musimy znaleźć Ci coś do przebrania, bo się rozchorujesz – Niall znów próbował rozpocząć rozmowę. Wzruszyłam jedynie ramionami i przygryzłam wargę. Mimo wysokiej temperatury panującej w pomieszczeniu, dalej czułam niewyobrażalny chłód. Parę ładnych godzin na deszczu zrobiło swoje. Nie wiem kiedy to się stało, ale poczułam ciepło ramion mojego kuzyna, gdy przytulił mnie do siebie. Wtuliłam twarz w jego szyję starając się nie rozpłakać. Wszystko trwało chwilę, bo musieliśmy wysiąść z windy. Niall spojrzał na mnie z troską i potarł moje ramiona, po chwili pociągnął mnie delikatnie za rękę, żebym wyszła z windy. Podeszliśmy do drzwi i za chwilę znajdowaliśmy się w mieszkaniu mojego kuzyna i Harry'ego.
-Chodź na górę, weźmiesz prysznic i przebierzesz się w jakieś moje ciuchy – Powiedział chłopak i ruszył po schodach, a ja poszłam za nim. Minęliśmy pokój Harry'ego i skierowaliśmy się do pomieszczenia zaraz naprzeciwko, to był pokój Nialla. Był urządzony bardzo podobnie, jednak tu panował trochę większy chaos.
-Przepraszam za bałagan, idź pod prysznic ja tu trochę ogarnę – Delikatnie się do mnie uśmiechnął
-Ale w co ja się ubiorę? - Wyszeptałam i dopiero w tym momencie usłyszałam jak bardzo mój głos jest zachrypnięty. Gardło zaczynało mnie boleć i byłam bardzo senna. To nie były dobre objawy.
-A tak, już – Szybkim krokiem ruszył do garderoby i po kilku chwilach przyniósł mi jakieś spodnie od dresu i swoją koszulkę
–No leć, może uda nam się jeszcze uniknąć choroby – Popchnął mnie w stronę łazienki.
*
Gorąca woda dała mi chwilę ukojenia, jednak zaraz gdy wyszłam spod prysznica na nowo zaczynałam odczuwać chłód. Chyba złym pomysłem było mycie głowy w tym momencie, ale nie mogłam się powstrzymać. Użyłam szamponu Nialla, który pachniał nawet ładnie, więc nie było źle. Roztrzepałam włosy i przebrana wyszłam z łazienki. Nie miałam nic na nogach, bo skarpetki były mokre, dlatego moje stopy cierpiały obecnie najbardziej. Nie zauważyłam nigdzie mojego kuzyna, więc postanowiłam zejść na dół, poszukać go. Byłam prawie pewna, że właśnie jest w kuchni, więc nie było to wielkim wyzwaniem. Musiałam zmusić moje nogi do chodzenia po zimnych posadzkach, co nie było łatwe. Na szczęście po kilku chwilach stania w miejscu udało mi się jakoś przyzwyczaić do tego uczucia. Wyszłam z pokoju i cicho zamknęłam za sobą drzwi. Gdy odwróciłam się, aby zejść na dół napotkałam spojrzenie Harry'ego. Przeklęłam w myślach i nie chcąc patrzeć mu w oczy spuściłam wzrok na swoje gołe stopy.
-Emily – Powiedział wyraźnie Harry. Nie spodziewałam się, że po prostu wypowie moje imię. Bo co to miało właściwie znaczyć? Zdezorientowana spojrzałam na niego i kompletnie nie wiedziałam co myśleć. Nie potrafiłam nic wyczytać z jego wzroku.
-Możemy pogadać? - Spróbował jeszcze raz. Pokręciłam głową i chcąc jak najszybciej uciec od jego spojrzenia ruszyłam w stronę schodów.
-Em, proszę Cię – Nie spodziewałam się jego dotyku, ale zdziwiłam się również, gdy poczułam jak delikatnie się ze mną obchodził. Nie kontrolowałam tego co się ze mną dzieje przy tym chłopaku. Nie byłam w stanie wypowiedzieć słowa, ale nie chciałam również zostawiać tej sprawy nierozwiązanej. Chciał się wytłumaczyć, proszę bardzo. Pewnie się do niego odwróciłam, co najwyraźniej bardzo go zdziwiło, ale nie powiedział nic, jedynie się uśmiechnął. I znów dołeczki, cudowny widok.
-Powiesz coś wreszcie? - Kolejne pytanie wypłynęło z jego ust. Żadne z nas nie zabierało ręki, chociaż doskonale zdawaliśmy sobie sprawę, że ciągle są złączone.
-Trochę mnie gardło boli – Wyszeptałam z dużymi trudnościami. Naprawdę potrzebowałam porządnej herbaty z cytryną, albo jakiejś tabletki.
-Oh, boli Cię jeszcze coś? - Spojrzał na mnie z troską
-Nie, chyba.. nie – Nie chciałam mu mówić o policzku, który w dalszym ciągu płonął z bólu. Założę się, że i tak już go zauważył.
-Możemy pójść do pokoju? Nie będziemy tak stali na środku korytarza – Spojrzał na mnie z wyczekiwaniem. Doceniałam fakt, że zapytał mnie o zdanie, a nie sam podjął decyzję, że idziemy i już. Przytaknęłam i po chwili znajdowaliśmy się w jego pokoju. Nie pytając go o zdanie usiadłam na łóżku po turecku, aby choć trochę rozgrzać stopy. Gdy się usadowiłam spojrzałam na niego. Patrzył na mnie z uśmiechem, który widać było również w jego oczach. Nie wiedziałam co go tak cieszy, ale podobało mi się to co widzę, aż za bardzo. Nie wiem skąd on wytrzasnął krzesło na kółkach, ale właśnie teraz podsunął je sobie pod łóżko i usiadł zaraz naprzeciwko mnie.
-Okej, to od początku – Przeczesał palcami włosy, zostawiając je w kompletnym nieładzie – Najpierw obiecaj, że nie będziesz przerywała – Spojrzał na mnie i czekał, aż to zrobię. W zasadzie niewiele miałam do powiedzenia, więc bez wahania przytaknęłam – Okej. Wiem, że usłyszałaś to, co powiedziałem do Nialla. I pewnie uważasz mnie za kompletnego idiotę, zważając na to, co stało się chwilę przed tym w pokoju, w sensie tutaj – Odetchnął nerwowo, ale nawet na mnie nie spojrzał. Ja natomiast cały czas obserwowałam jego, chcąc wyczuć czy mówi szczerze – Musisz mi uwierzyć, gdy powiem, że nie miałem tego na myśli. Naprawdę. Powiedziałem to, bo musiałem się jakoś wykręcić od pytań Nialla. Pewnie wiesz, że jest ciekawski i musiałby wiedzieć wszystko. Nie miałem zupełnie ochoty gadać z nim o Tobie i o tym co się stało – Pierwszy raz na mnie spojrzał, a w jego oczach kryła się niepewność – To totalnie oklepana wymówka, wiem, ale kurde.. - Zawahał się – Mówię szczerze, bo jeszcze nigdy po kilku dniach nie zależało mi na żadnej dziewczynie, tak jak na Tobie – Końcówkę powiedział bardzo cicho, nie byłam pewna, czy chciał, żebym to usłyszała – Przy Tobie czuję się inaczej i naprawdę bardzo mi się to podoba.. Nie wiem..
-Jestem za grzeczna? - Wychrypiałam, chcąc dowiedzieć się, co powie teraz. Westchnął przeciągle i znowu odwrócił wzrok.
-Patrząc na Ciebie, widzę delikatną, bardzo wrażliwą dziewczynę, wiesz? Mam takie odczucie, że dzieje się coś złego i że muszę Cie chronić – Ukrył twarz w dłoniach, ale i tak zobaczyłam minimalny rumieniec na jego twarzy. Mówił szczerze – Nie znam Cię na tyle, żeby powiedzieć, czy jesteś grzeczna, czy nie.. Po prostu twoja kruchość i wrażliwość sprawiły, że tak powiedziałem. To jedyne przyszło mi do głowy gdy szukałem jakiegokolwiek argumentu, aby przekonać Nialla. I.. – Przygryzł wargę i spojrzał na mnie spod swoich długich rzęs. Oh, matko. To był genialny widok – Skłamałbym, gdybym powiedział, że wcale nie cieszę się z tego pocałunku – Otworzyłam usta, po chwili je zamykając. Nie miałam pojęcia co powiedzieć. Czułam porządny rumieniec pojawiający się na moich policzkach. Harry obserwował mnie teraz cały czas. Cholera by go wzięła, jak siedziałam normalnie bez efektów specjalnych, to patrzył w podłogę, teraz mu się zachciało.
-Ja.. - Z trudem przełknęłam ślinę, czując okropny ból gardła. Byłam pewna, że skrzywiłam się przy tym, co nie uszło uwadze chłopaka – Ja też tego nie żałuję Harry – Wyszeptałam i popatrzyłam na swoje dłonie, które wydały mi się bardzo ciekawe w tej chwili. Byłam mu winna wyjaśnienia, ale dzisiaj nie miałam na to siły, zastanowiłam się chwilę, ale zaraz dodałam – Ale dopóki nie wytłumaczę Ci wszystkiego to nie może się powtórzyć - Nie mogłam uwierzyć, że to powiedziałam, chciałam tego tak samo jak on, ale musiałam w końcu mu to wyjaśnić i nie ukrywać przed nim niczego.
-Nie możesz teraz? - Zapytał po chwili milczenia. Pokręciłam głową.
-Jestem zmęczona – Wychrypiałam – Poza tym, chyba nie dałabym rady- Widząc jego zdezorientowane spojrzenie, pokazałam na swoje gardło.
-No tak, przepraszam, to było głupie pytanie. Powiesz mi jak będziesz gotowa – Uśmiechnął się – To.. między nami okej? - Zawahał się.
-Jeżeli po tym, co Ci powiem będziesz chciał mnie jeszcze znać, to tak, wszystko okej – Kiwnęłam głową i też delikatnie się uśmiechnęłam.
-Aż się boje, co ty mi powiesz, ale cieszę się, bo dzisiaj żyć nie mogłem, gdy nie chciałaś ze mną rozmawiać – Szepnął do siebie, ale usłyszałam go doskonale. Wstałam z łóżka, uważając, że nasza rozmowa dobiegła końca. Dreszcze przeszły po moim ciele, gdy nogami dotknęłam zimnej podłogi, znowu.
-Boli Cię coś jeszcze, oprócz gardła? - Zaskoczył mnie jego delikatny, troskliwy ton.
-Nie – Spojrzałam na dół, na swoje nogi, a potem znowu na niego – Zimno – Wzruszyłam ramionami.
-Dlaczego ty nie masz skarpetek na nogach?! - Prawie krzyknął – Siadaj – Popchnął mnie na łóżko, gdy już siedziałam niespodziewanie chwycił moje nogi i położył na łóżku. Nie pytając mnie o zdanie prawie biegiem ruszył w stronę swojej garderoby. Siedziałam oniemiała na łóżku, nie wiedząc co się dzieje. Nie zdążyłam nawet zacząć o tym myśleć, a Harry już wrócił.
-Proszę – W jego ręce zobaczyłam grube i bardzo ciepłe skarpetki. Spojrzałam mu w oczy i widząc jego lekko zakłopotaną minę, wielki uśmiech rozjaśnił moją twarz.
-Dzięki – Zaśmiałam się, a on razem ze mną.
Czy musieliśmy przechodzić przez to wszystko dzisiaj? Nie mogło być tak jak teraz?
_________________
Przepraszam, jeżeli są jakieś błędy.
To chyba dzięki temu teledyskowi dostałam takiego natchnienia :D
Chyba po raz kolejny zakochałam się w tych pięciu idiotach, ah. Co oni ze mną robią?
Przeczytałaś - Skomentuj, proszę ;)