Czułam się odrobinę lepiej, dlatego sama poszłam do kuchni, zrobić herbaty. Gdy weszłam do pomieszczenia, zdziwiłam się, że mój telefon leżał na środku stołu. Chwyciłam go i odblokowałam, żeby sprawdzić co i jak. Zdziwiłam się, widząc dużą ilość SMS i kilka połączeń. Wszystkie od Iana. Rzeczywistość uderzyła we mnie ze zdwojoną siłą. Jak ja mogłam zapomnieć o tym co było do tej pory? Byłam za bardzo zafascynowana Harrym i Niallem. Ich życie, w porównaniu do mojego, było naprawdę bardzo spokojne i ułożone. Schowałam twarz w dłoniach i odetchnęłam głęboko. Nie byłam pewna, czy chciałam zobaczyć te SMS, od Iana. Dopiero co trochę odbudowałam moje uczucia, a teraz miałam wrócić do tego co było, poprzez przeczytanie kilku głupich i nic nieznaczących SMS. Z jednej strony nie chciałam, ale moja ciekawość zwyciężyła. Drżącą ręką przesunęłam po ekranie, bo zdążył się już zablokować, i włączyłam pierwszego SMS.
Gdzie ty do jasnej cholery jesteś?
Ok, jeszcze nie jest najgorzej. Czytam dalej.
Nie żartuje, Em. Masz w tej chwili wrócić do domu!
Kurwa mać. Myślisz, że uda Ci się przede mną uciec?
Pożałujesz tego.
Kilka łez wypłynęło z moich oczu, ale szybko je starłam. Nie mogłam być przez niego zastraszona. Nie znajdzie mnie, nie ma adresu, a Londyn jest naprawdę dużym miastem. Starałam się przekonać samą siebie, co do tego, ale marnie mi szło. Wyłączyłam telefon, żeby już mieć od niego święty spokój i postawiłam wodę na herbatę. Była godzina 9:05, wcześnie, dlatego musiałam na razie zostać sama ze swoimi myślami. Nie mogłam też włączyć telewizji, bo Harry spał w salonie. Westchnęłam i zapatrzyłam się na parę wydostającą się z czajnika. Dopiero po chwili zrozumiałam, że woda się zagotowała. Po kilku nieudanych próbach namierzenia wszystkich składników, których potrzebowałam, w końcu mi się udało. Jedna torebka herbaty, dwie i pół łyżeczki cukru, zalewamy wodą i gotowe. Przeskanowałam wzrokiem całą kuchnie, w poszukiwaniu cytryny, ale z rezygnacją stwierdziłam, że nigdzie jej nie ma. Musiałam się obejść smakiem. Usiadłam z kubkiem w rękach przy stole. Zanim herbata trochę wystygła i napiłam się chociaż łyka, przez drzwi wszedł mój kuzyn. Zdziwił się, gdy mnie zobaczył.
-Cześć, Em. Nie śpisz już? - Podszedł i pocałował mnie w policzek, bardzo naturalny gest, ale i tak mimowolnie się uśmiechnęłam.
-Jak widać, nie mogę już spać, za dużo - Zaśmiałam się. Niall szybko zrobił sobie kawę i usiadł naprzeciwko mnie.
-Jak się spało? - Mrugnął do mnie okiem i wyszczerzył się.
-Dobrze - Mruknęłam i spuściłam wzrok na kubek, lekko zażenowana tą sytuacją. Usłyszałam jego głośny śmiech.
-Ciszej, bo obudzisz Harry'ego - Dlaczego ja to powiedziałam? Dopiero po fakcie zorientowałam się, jak to zabrzmiało. Nawet nie chciałam patrzeć teraz na blondyna, bo mogłam wyobrazić sobie, jaką miał minę.
-Przepraszam - Znowu się zaśmiał, tym razem ciszej.
-Nie było wam tam za ciasno? - Nabijał się ze mnie. Podniosłam głowę i zgromiłam go wzrokiem, ale nic sobie z tego nie zrobił. Ciągle miał bardzo zadowoloną minę.
-Nie, było dobrze - Wycedziłam przez zaciśnięte zęby. Naprawdę nie lubiłam takich akcji, za bardzo mnie to zawstydzało.
-No pewnie, że było dobrze - Szepnął, ale doskonale go usłyszałam.
-Przestań - Jęknęłam, mając nadzieję, że w końcu się odczepi.
Żadne z nas się już nie odezwało. Niall szybko pił swoją kawę, najwyraźniej się spieszył.
-Czemu tak szybko pijesz?
-Spieszę się - Podniósł się z krzesła i opłukał kubek.
-Dokąd? - Dlaczego Niall się spieszył i co on miał zamiar robić o tej godzinie?
-Do pracy, Em - Zaśmiał się z mojej miny.
-Pracujesz, gdzie? - Spojrzałam na niego zaciekawiona. Zmartwiła mnie trochę jego mina, nie chciał mi powiedzieć.
-Nieważne, Emily. Ważne jest to, że mam pracę i kasę - Szybko pocałował mnie w policzek i chciał wyjść.
-Ale..
-Do później - Wyszedł. Tak po prostu. Nie chciałam snuć niepotrzebnych historii o tej pracy Nialla, miałam jedynie nadzieję, że to nic nielegalnego. Dopiłam szybko resztę herbaty i chwilę zastanowiłam się co robić. Harry najwyraźniej dalej spał, więc postanowiłam wziąć prysznic. Potrzebowałam tego, żeby się w końcu odświeżyć. Weszłam po schodach i skierowałam się do pokoju chłopaka. Koniecznie potrzebowałam jakiś rzeczy dla siebie. Nie miałam pojęcia jak je odzyskać, wszystkie zostały u Iana. Nie zastanawiałam się długo, spodnie dresowe postanowiłam zostawić te same. Nie chciałam mu grzebać po szafkach, ale potrzebowałam jedynie jakiegoś podkoszulka na przebranie. Pierwsza szuflada jaką otworzyłam to gównie spodnie. Ok, idziemy dalej. W następnej znajdowały się bokserki. Szybko chciałam ją zamknąć, ale chwilę się zastanowiłam. Nie będę używać mojej bielizny nie wiadomo ile czasu, pożyczę sobie jedną parę, nikt nie zauważy nawet. Szybko chwyciłam pierwsze lepsze i zamknęłam szufladę. Potem już poszło łatwo, znalazłam podkoszulek i cicho, nie zostawiając po sobie żadnych śladów pobiegłam do łazienki. Zamknęłam się od środka, żeby mieć pewność, że przypadkiem Harry nie zechce z niej skorzystać. Gorący prysznic, tego potrzebowałam. Umyłam włosy szamponem Harry'ego i użyłam również jego żelu pod prysznic, typowo męskiego. Znacie to uczucie, gdy wszystkie męskie rzeczy pachną lepiej, niż damskie? No właśnie, wszystkie dodatki Hazzy pachniały tak idealnie, że nie miałam żadnych pytań. Uwielbiałam jego zapach.
Ubrałam wcześniej naszykowane rzeczy, natomiast te używane wcześniej zostawiłam w koszu na pranie. Użyłam jeszcze tej szczoteczki co wczoraj, najwyraźniej teraz należała do mnie. Roztrzepałam mokre włosy na plecach i wyszłam z łazienki. Potrzebowałam suszarki, ale raczej marne szanse, żeby chłopacy takową posiadali. Zeszłam na dół i weszłam do salonu. Harry musiał się już obudzić, ale tu go nie było. Przeszłam do kuchni, żeby zobaczyć, czy tam jest. Tak jak przypuszczałam siedział przy stole z głową opartą o blat. Cicho się zaśmiałam i tylko czekałam, aż dostrzeże moją obecność. Zaraz potem podniósł się i spojrzał prosto na mnie. Jego twarz rozjaśnił uśmiech, odwzajemniłam go bez wahania.
-Wzięłaś prysznic? - Zapytał zachrypniętym głosem.
-Taak, potrzebowałam tego - Może nie było to zbyt na miejscu, ale podeszłam do mebli i wskoczyłam na blat. Nie moja wina, zawsze w domu siedziałam właśnie tam, najwygodniej. Harry popatrzył na mnie ze śmiechem, ale nic nie powiedział.
-Zmęczony? - Puściłam do niego oczko. Oparł głowę na ramieniu, tak, że leżał na stole, ale patrzył na mnie.
-Mhm - Jak na zawołanie ziewnął - Jak się czujesz?
-Lepiej, dziękuje.
-Cieszę się - Wyprostował się. Siedział teraz dokładnie naprzeciwko mnie. Przeszywał mnie swoim intensywnym, zielonym spojrzeniem. Nie mogłam oderwać od niego oczu, on także tego nie robił. Wstał i pomału podszedł do mnie. Oparł się rękoma obok moich nóg, teraz dzieliły nas już tylko centymetry.
-Jestem chora - Wyszeptałam. Ostatnie czego bym chciała to to, żeby chłopak się ode mnie zaraził.
-Przeżyję - Mruknął i wpił się w moje usta. Nie zastanawiałam się długo, ręce zaplotłam na jego karku i bawiłam się delikatnie jego włosami. Jęknął przez pocałunek, lubił to. (KLIK) Przejechał językiem po mojej dolnej wardze, chcąc dostać się do środka. Chętnie mu na to pozwoliłam, chciałam tego tak samo jak on. Swoje ręce położył na mojej talii i jeszcze mocniej mnie do siebie przyciągnął. Językiem pieścił moje podniebienie, a ja marzyłam jedynie o tym, żeby nie przerywał. Oderwaliśmy się od siebie, gdy brakowało nam powietrza. Żadne z nas się nie odsunęło, tak jak to było poprzednim razem. Nie byłam w stanie się ruszyć, w tym momencie mogłam jedynie zatracać się w zieleni jego tęczówek. To co poczułam do niego w tym momencie było zaskakujące. Nie wiem jak długo się w siebie wpatrywaliśmy, ale w końcu postanowiłam to przerwać. Z dużymi trudnościami przerwałam nasz kontakt wzrokowy i spojrzałam w bok, na zegarek. Była już 10:25. Harry odchrząknął cicho i nieznacznie się odsunął. Nie chciałam, żeby między nami coś się zepsuło po tym wszystkim, dlatego cmoknęłam jego policzek i zeskoczyłam z blatu. Widziałam uśmiech na twarzy chłopaka.
-Może to głupie pytanie.. ale posiadacie w domu suszarkę do włosów? - Przechyliłam głowę i popatrzyłam na niego.
-Tak, gdzieś tam mam - mruknął - Wiesz, mając takie włosy jak ja, czasami też mi się przydaje - Wyszczerzył się do mnie.
-Dobra, znalazłbyś co? Wysuszyłabym, bo nie lubię jak są mokre.
-Jasne, chodź - Poszliśmy do jego pokoju, a stamtąd skierowaliśmy się do łazienki. Oparłam się o futrynę i przypatrywałam temu, co robił Harry. Otworzył drzwiczki szafki i po chwili w jego ręce znalazła się suszarka. Podszedł do mnie i mi ją podał.
-Dzięki - Puściłam mu oczko i się uśmiechnęłam.
-Nie ma sprawy - Odwzajemnił ten miły gest i zostawił mnie samą.
Włosy wysuszyłam w miarę szybko, to dlatego, że same trochę przeschły. Rozczesałam je i z ulgą stwierdziłam, że nie wyglądają najgorzej. O ile pamiętam niedaleko znajduje się sklep, chętnie bym się przeszła, kupiła coś. Naprawdę czuję się już dobrze, więc nie widziałam przeszkód. Jedynym problemem był mój strój, ale przecież to niedaleko, poza tym jeszcze nikt mnie tu nie zna. Zawsze mogli pomyśleć, że biegałam i właśnie wracam. Też jest taka możliwość. Zeszłam po schodach i stwierdziłam, że nigdzie nie widać Harry'ego. O ile dobrze pamiętam przedtem wspomniał coś o prysznicu, możliwe, że poszedł do pokoju Nialla, do łazienki. Nawet dobrze, przynajmniej nie będzie mnie zatrzymywał. Znalazłam w pierwszej szufladzie kawałek kartki i długopis.
Harry.
Poszłam do sklepu na rogu, musiałam wyjść, bo ciągłe siedzenie w domu naprawdę nie wpływa na mnie zbyt dobrze. Wrócę zaraz, nie martw się.
Emily x
Dobrze, że miałam jeszcze trochę swoich pieniędzy, bo nie mogłabym tak swobodnie wyjść. Zostawiłam kartkę i wyszłam z mieszkania. Oczywiście użyłam windy, bo schody nie wyglądały zachęcająco, po tak długim nic nierobieniu. Przywitałam się uśmiechem z sympatycznie wyglądającym staruszkiem i ruszyłam w stronę wyjścia. Od razu dotarły do mnie promienie słońca. Koniecznie musiałam sprawić sobie okulary. Uśmiechnęłam się pod nosem podziwiając pogodę i wraz z kilkoma innymi przechodniami ruszyłam w stronę sklepu. Miałam rację, znajdował się bardzo blisko, co tylko ułatwiło sprawę. Weszłam do środka, uruchamiając małe dzwoneczki nad drzwiami. Po lewej znajdowały się gazety, a po prawej artykuły spożywcze. Nie byłam wielką fanką plotek na temat gwiazd, więc nigdy gazet nie kupowałam. Ruszyłam więc w lewą stronę, żeby kupić coś pożytecznego. Wzięłam kilka produktów do koszyka i stanęłam w kilkuosobowej kolejce. Wszystko sprawnie poszło, więc po niecałych dwóch minutach już mogłam wyjść ze sklepu. Ruszyłam trochę wolniejszym spacerkiem, chciałam nacieszyć się tym co widzę. Obiecałam sobie, że teraz częściej będę wychodziła na świeże powietrze.
-Emily! - Odwróciłam się słysząc kogoś wołającego moje imię.
-Um.. Jade? - Spojrzałam na nią niepewnie, nie wiedząc skąd ona się tu wzięła.
-Hej, Em. Co się z Tobą dzieje? - Patrzyła na mnie podejrzliwie. Wiedziałam jakim spojrzeniem mnie obrzuciła widząc mój strój, ale nie przejęłam się tym.
-Nic się nie dzieje, wszystko jest dobrze - Odparłam pewnie.
-Gdzie ty się podziewasz? Od kilku dni nie ma Cie w domu. Martwiliśmy się.
-Musiałam trochę odpocząć, u Nialla, moje kuzyna mieszkam - Wymamrotałam - A jak u Ciebie?
-Nie najlepiej - Szepnęła i spojrzała na dół. Zrobiło mi się jej szkoda, ona nadal musiała znosić humorki Iana i Jasona.
-Dlaczego? Coś się stało? - Naprawę byłam zaniepokojona. Ona jedyna dotrzymywała mi towarzystwa, gdy chłopacy gdzieś wychodzili.
-Wiesz jak to bywa w domu. Różnie jest - Westchnęła i spojrzała na mnie - Cieszę się, że Ci się układa, Em - Uśmiechnęła się - Szkoda, że nic chcesz mi powiedzieć, gdzie przebywasz, czasem wolałabym posiedzieć u Ciebie, ale nie nalegam - Cały czas patrzyła na mnie. Szczerze, nie wiedziałam co powiedzieć w tym momencie. Powinnam dać jej adres Nialla? Mogę jej zaufać?
-Dałabym Ci adres, Jade.. Ale musisz mi obiecać, że ani Ian, ani Jason się o nim nie dowiedzą. Dobrze? - Spojrzałam na nią, podnosząc jedną brew do góry.
-Oczywiście, masz to jak w banku - Zaśmiała się. Szybko podyktowałam jej adres i jeszcze raz kazałam obiecać, że nikomu o nim nie powie. Gdy przytaknęła zdawała się mówić szczerze, dlatego nie miałam wyrzutów sumienia, że jej go dałam.
-Przepraszam, Jade. Naprawdę muszę już lecieć. Wyszłam tylko na chwilę - Uśmiechnęłam się do niej.
-Nie ma sprawy, do zobaczenia - Machnęła mi i odeszła w drugą stronę. Wzruszyłam ramionami i szybszym krokiem pokonałam odległość dzielącą mnie od domu. Chwilę poczekałam na windę.
Otworzyłam drzwi i pozbyłam się butów. Nie zdążyłam jeszcze dojść do kuchni, gdy przy mnie znalazł się Harry.
-Nie możesz wychodzić sama z domu, Em! - Prawie krzyknął - Nie znasz okolicy, poza tym, chora jesteś!
-Wiem - Mruknęłam - Ale nie mogłam już usiedzieć, przepraszam - Spojrzałam na niego moim firmowym wzrokiem, wiedziałam, że uległ.
-Dobra - Westchnął - Następnym razem nie wyjdziesz sama - Machnął na mnie palcem, w celu nastraszenia, tak sądzę.
-Chodźmy do kuchni, rozpakuję zakupy.
*Jade's POV*
Uśmiechnęłam się pod nosem. Było jeszcze prościej niż myślałam. Ona zawsze była taka naiwna. Weszłam do domu z szerokim uśmiechem na ustach, nie mogąc doczekać się, żeby poinformować Iana o mojej zdobyczy. Jak zawsze oboje siedzieli w salonie, pogrążeni w jakiejś rozmowie.
-Witam was, chłopcy. Mam dobrą wiadomość - Zaczęłam.
-Nie mamy czasu, potem - Mruknął Ian i dalej omawiał coś z Jasonem.
-Dobra - Syknęłam - Jeżeli chcesz, to proszę bardzo. Ale następnym razem sam będziesz się dowiadywał czegokolwiek w sprawie tej twojej małej dziwki - Odwróciłam się napięcie i już miałam wyjść z pokoju.
-Czekaj! - Krzyknął Ian. Prychnęłam pod nosem, ale odwróciłam się w jego stronę.
-Mów - Powiedział już spokojniej i wygodnie rozsiadł się na fotelu. Czy mówiłam już jaki seksowny był? Nie? To teraz mówię. Jason nawet nie miał po co przy nim stawać, nie dorastał mu do pięt. Byłam z nim, żeby być bliżej Iana, to przecież oczywiste. Dobra, nieważne.
-Widziałam się z nią dzisiaj. Wracała akurat ze sklepu..
-Do rzeczy - Przerwał mi. Zgromiłam go wzrokiem, ale nic nie powiedziałam.
-Mam jej adres, było łatwiej niż się spodziewałam - Podałam mu karteczkę na której go zapisałam. Widziałam jak z sekundy na sekundę jego uśmiech rósł. Podniósł wzrok i spojrzał na mnie.
-Jesteś najlepsza.
________________________
Przepraszam za jakiekolwiek błędy.
Sama się dziwię, że udało mi się go całego napisać dzisiaj wieczorem.
Jutro skrócone lekcje do 13 i na koncert.
Luubię to :)
+Akcja zaczyna się rozkręcać, teraz coraz mniej słodkości, coraz więcej grozy hueheu ;D
+Akcja zaczyna się rozkręcać, teraz coraz mniej słodkości, coraz więcej grozy hueheu ;D
Pozdrawiam Was xx
Woah, pierdolona Jade! Kurde, ale Ian wjazd na chate zrobi,.huehuehue xd
OdpowiedzUsuńWoah! Pierdolona Jade! Ale Ian wjazd na chate zrobi, huehuehue xd
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać, aż Ian wparuje do mieszkania. OMG, jaka akcja ♥ Czekam na kolejny xx
OdpowiedzUsuń@PolandLovatic
o matko ! ty to potrafisz trzymać
OdpowiedzUsuńczłowieka w napięciu ! zakończyć w takim momencie ?! teraz nie będę
spala tylko wymyslala co będzie w następnym rozdziale XD
Rozdział G E N I A L N Y !
Kocham<3
@lovju69
O ja jak Ian zrobi wjazd na chatę to Horana i Stylesa to... O.O
OdpowiedzUsuńJade jaka suka, pokazała prawdziwe oblicze! ;)
No i najlepsze - akcja robi się niebezpieczna xD xD xD
@justynast456
Rozdział jest swietny! Jaka akcja omg ,az sie sama balam haha. Ta Jade to jednak jest M E G A glupia :( Nie moge sie doczekac jak Ian wparuje do domu Harry'ego i Nialla i zaloze sie ze serio beda sie bili!!1!!1!1 Czekam na kolejny i MASZ TALENT! I TO OGROMNY :)) @cleverhazza
OdpowiedzUsuńWoooohhhoooo!!!Odjazdowy rozdział;)heheee najlepsza rozmowwa Horana haha ;)Co za głupia...Jade..nie lubiłam jej od samego początku;(Ehh mam tylko nadzieję, że Em powie o wszystkim chłopakom zanim zrobi to Ian..a Jade może sobie wziąć tego Iana-buraka ..Em ma Hazze ;D yeeaahh założę się, że byłoby to na rękę wszystkim;)no nic...CZEKAM Z NIECIERPLIWOŚCIĄ NA KOLEJNY ROZDZIAŁ;)POZDRAWIAM I ŻYCZĘ WENYYY!!;*
OdpowiedzUsuń@Best_faan_ever
Ale mnie wkurzyla ta jade i teraz ian znajdzie Em omg ;o
OdpowiedzUsuńNie no mam ochote udusic jade.
Niech Em lepiej powie dla hazzy o ianie zanim on to zrobi!
Chce juz nexta!
@Motherfuuuckerr
Jade jest wredna chociaż to co zrobiła było do przewidzenia. Czekam na next / @lovely_carrots
OdpowiedzUsuńO tak czas na akcje. Heuheu ale sie ciesze. Oj czuje ze bedzie sie dzialo. A co do tej Jade szmata!
OdpowiedzUsuńWkurzyla mnie. No ale czekam na nastepny. Oby jak najszybciej :)
@Just_to_dream_
No niee głupia ta Jade ... Harry i Emily są tacy słodcy <3 Czekam na kolejny :P
OdpowiedzUsuńsuper;)
OdpowiedzUsuńWhat? Tak myślałam że da mu ten adres o kurde ale teraz się będzie dziać jak on tam wparują po nią o kurde :D :D :D Czekam z niecierpliwością na nowy <333
OdpowiedzUsuńWiedziałam, ze da mu adres XD Tak wgl czm nie było poinformowania na tt ? :c Ale wybaczam bo rozdział super ! :D @Elissabetthh x
OdpowiedzUsuńZAJEBISTY <3 I TEN HAZZA <3 A JADE NIECH SIE PIER**** ok sorrki ale kocham to i baaaaaaaaaaaardzo czekam na nexta prosze daj go szybko
OdpowiedzUsuńOMG świetny rozdział, mam pytanie, z jakiego filmu jest ten gif, na którym sie całują, jeśli wiesz?? :::::::::::::) czekam na nexta
OdpowiedzUsuńniestety nie mam pojęcia;)
UsuńZ któregoś odcinka "Pretty Little Liars", to Aria i Ezra :D
UsuńŚwietne, nie mogę się doczekać nn :)
OdpowiedzUsuńzaniedbałam bo miałam kryzys wieku średniego buhahahha zartuje xd ale już wrocilam xd ufff . Rozdzial meeega xD
OdpowiedzUsuńa kiedy next ? c:
OdpowiedzUsuńprawdopodobnie w weekend/theydonknow
Usuńdziekuje :>
UsuńNa wstępie przepraszam, że komentuje dopiero dzisiaj xx
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo, bardzo mi się podobał. :3
Szkoda, że tylko na pocałunku się skończyło xD
Lubię to jak Hazz się troszczy o Emily *o*
Co za idiotka z tej Jade, tylko jak chciała wziąć adres wiedziałam, że coś knuje :/
Boję się że Ian znów skrzywdzi Em.
Pozdrawiam, @xAgata_Sz xx