-Hej - Wymamrotałam i szybko podeszłam do lodówki, żeby już nie utrzymywać z nim kontaktu wzrokowego. Widziałam w jego oczach mieszankę emocji. Najbardziej widoczny był ból. Tak bardzo nie chciałam widzieć chłopaka w tym stanie, ale nie mogłam nic zrobić.
-Cześć - Powiedział poniżej szeptu, tak, że ledwo usłyszałam jego głos. Był bardzo cichy i zachrypnięty. Nie chciałam myśleć, że wczoraj doprowadziłam go do płaczu, to było nie do zniesienia. W tej chwili niesamowicie mocno nienawidziłam Iana. Gdyby nie on, powiedziałabym Harry'emu co do niego czuje i dzisiaj byłoby wszytko dobrze. Cząstkę winy mogłam zrzucić też na siebie. Powiedziałam Ianowi, że Harry nie jest moim chłopakiem, ale wtedy chciałam jedynie odsunąć jego myśli od chłopaka z lokami. Przymknęłam oczy i oparłam się dłońmi o blat. Łzy zaczęły się pomału gromadzić w moich oczach, przez co byłam bliska pokazania swojej słabości.
-Dobrze się czujesz? - Zapytał cicho Harry. W tym momencie, słysząc jego zaniepokojony głos, rozkleiłam się na dobre. Kilka samotnych łez wypłynęło z moich oczu.
-Jasne - Mruknęłam i ukrywając się za gęstymi włosami, niepostrzeżenie wytarłam z policzków mokre ślady.
-Widzę, że coś jest nie tak. Mi możesz powiedzieć.
-Wszystko dobrze - Powiedziałam pewniejszym głosem, żeby mieć spokój. Harry nie mógł się tak zachowywać. Tym co robił, sprawiał, że coraz bardziej mnie do niego ciągnęło, a nie mogłam sobie na to pozwolić. Musiałam być silna. Gdy nie usłyszałam jego odpowiedzi odetchnęłam z ulgą. Byłam pewna, że sobie odpuścił i wyszedł, co byłoby mi bardzo na rękę. Nie spodziewałam się, że za chwile odwróci mnie do siebie jednym, pewnym ruchem. Po sekundzie stałam naprzeciwko chłopaka i już nie byłam w stanie ukrywać tego, że płakałam.
-Dlaczego płakałaś? - Patrzył mi w oczy i koniecznie chciał znaleźć w nich odpowiedź. Bardzo chciałam odwrócić wzrok, ale nie byłam w stanie tego zrobić. Stałam tam jak zahipnotyzowana. Nie mam pojęcia ile czasu minęło, ale coś kazało mi odwrócić wzrok. Spojrzałam w dół i westchnęłam.
-Nic mi nie jest, możesz mnie już puścić - Powiedziałam to cicho i starałam się, żeby zabrzmiało pewnie, jakbym naprawdę tego chciała.
-Em...
-Puść - To, że tak bardzo starał się mi pomóc i dowiedzieć się co tak naprawdę się ze mną dzieje, źle na mnie działało. Znowu miałam ochotę po prostu się rozpłakać i wtulić w niego jak w ciepłego misia, który daje ukojenie każdej małej dziewczynce. Czułam, że byłam już bliska ponownego pokazania swoich emocji. Jeżeli w tym momencie Harry mnie nie puści, ponownie będzie świadkiem moich łez. Byłam pewna, że chciał jeszcze coś powiedzieć, ale nie zrobił tego. Po prostu odsunął się i zaczął kierować w stronę drzwi. Nie spodziewałam się, że tak bardzo mnie to ruszy. W momencie, gdy już miał zamknąć za sobą ciemne drzwi, nie powstrzymałam cichego szlochu wydostającego się z moich ust. Szybko zakryłam je dłonią, ale to nic nie dało. Harry odwrócił się i jego oczy rozszerzyły się, gdy zobaczył jak wyglądam. Spuściłam wzrok na dół, żeby po prostu sobie poszedł, ale nie było to takie proste. Chłopak szybkim krokiem podszedł do mnie i zamknął w idealnym uścisku. Jęknęłam cicho, gdy poczułam ciepło jego ciała zaraz przy moim i samoistnie chwyciłam w dłonie jego koszulkę, za którą przyciągnęłam go bliżej. Czułam jego gorący oddech obok mojego ucha. Ja byłam wtulona w jego szyję, przez co mogłam bez żadnego zahamowania wdychać jego przepiękny zapach. Zamknęłam oczy i trochę się rozluźniłam, gdy poczułam jego dłoń gładzącą mnie po plecach. Tak bardzo go podziwiałam. Dwukrotnie usłyszał ode mnie, że go nie kocham, ale mimo to, właśnie teraz robił wszystko, żebym poczuła się lepiej. Będąc w jego ramionach, nie liczyło się dla mnie nic. Zapomniałam o Ianie, zapomniałam o problemach i zapomniałam o wszystkim co związane z moim byłym/obecnym chłopakiem. Trzymałam w objęciach swój skarb, którego już nigdy nie chciałam wypuszczać.
Harry wtulił twarz w moje włosy i westchnął, w tym samym czasie lekko zacieśnił uścisk wokół mojej talii. To przywróciło mój zdrowy rozsądek. Nie mogłam tak po prostu stać tu i go obejmować. Nie mogłam robić mu złudnych nadziei. Nie chciałam, żeby jeszcze bardziej cierpiał. Nie wiedziałam co robię, po prostu z całej siły odepchnęłam go od siebie tak, że teraz stał kilka kroków dalej. Ostatnie spojrzenie w jego zranione oczy i po prostu wybiegłam z domu. Słyszałam jak mnie woła, ale nie zatrzymałam się. Nie mam pojęcia co mną kierowało, bo na pewno nie serce. Ono chciałoby spędzać z Harrym każdą sekundę mojego życia. Wydaje mi się, że rozum przejął nade mną kontrolę. Nie mogłam narażać chłopaka na niebezpieczeństwo. Ian zagroził, że zabije go, gdy tylko się dowie, że coś między nami jest, a ja nie mogłam na to pozwolić. Ludzie dziwnie na mnie patrzyli, gdy tak biegłam po chodniku bez celu. Miałam ich gdzieś. Co oni mogli wiedzieć o mnie i o moim życiu. Z każdym następnym krokiem byłam coraz bardziej zmęczona. W końcu byłam zmuszona się zatrzymać, bo już nie mogłam złapać oddechu. Oparłam się o ścianę jakiegoś wyniszczonego budynku i szybko łapałam upragnione powietrze. Wytarłam łzy i starałam się ogarnąć. Pomachałam dłonią przed twarzą, bo dzięki temu szybciej mogłam się pozbyć śladów jakichkolwiek łez z kącików moich oczu. Co mnie napadło, żeby tak po prostu wtulać się w Harry'ego i czerpać z tego przyjemność. Dla nas obojga było to złe rozwiązanie. Chłopak miał złudne nadzieje, a ja poprzez takie incydenty chciałam coraz więcej, czego obecnie nie mogłam dostać. Obiecałam sobie, że to się już nigdy nie powtórzy. Harry nie wyprowadzi mnie z równowagi i na pewno nie będę przy nim płakać, nie wspominając już o przytulaniu. Energicznie pokiwałam głową, jakby to miało mnie zapewnić o prawdziwości tych myśli. Odepchnęłam się od ściany i przeszukałam kieszenie. Z ulgą stwierdziłam, że mam w jednej z nich telefon. Wyciągnęłam go i zdjęłam klapkę z tyłu. Uśmiechnęłam się sama do siebie i pogratulowałam sobie w myślach. Zawsze w telefonie za klapką, miałam ukryte pieniądze, na czarną godzinę. Właśnie teraz nadszedł czas, żeby je wydać.
*
-Dzień dobry.
-Dobry.
Przywitałam się z kasjerką w małym, osiedlowym sklepie i podałam jej mój zakup. Spojrzała na mnie z wymowną miną, ale nic nie powiedziała. Uśmiechnęłam się do siebie i zapłaciłam. Po chwili już bezpiecznie wychodziłam ze sklepu z moją zdobyczą. Skierowałam się w tereny, gdzie było mniej ludzi. Znałam je bardzo dobrze, poza tym, było tam ciszej i spokojniej. Niektórzy bali się tu przychodzić przez niektórych typów kręcących się tu, ale nie obchodziło mnie to. Dopóki wszyscy wiedzieli, że jestem 'dziewczyną' Iana, nikt mi nic nie zrobi i byłam tego pewna w stu procentach. Im bliżej byłam, tym mniej ludzi spotykałam na swojej drodze. W końcu mogłam spokojnie wyciągnąć paczkę papierosów i odpalić jednego. Zaciągnęłam się i delikatnie zakaszlałam, bo dawno tego nie robiłam. Nie poddałam się od razu. Spróbowałam kilka razy i w końcu mogłam zaciągnąć się bez żadnych przeszkód. Całkiem niedawno paliłam bardzo dużo. Towarzystwo Iana i jego znajomych tak działało na ludzi, niestety. Wzruszyłam ramionami i ponownie wyciągnęłam telefon. Wybrałam dobrze mi znany numer i wcisnęłam zieloną słuchawkę. Po kilku sygnałach odebrał.
-Emily? - Jego zdziwiony głos był wszystkim, co chciałam usłyszeć.
-Cześć. Gdzie jesteś? - Zapytałam bez ogródek. Po co mieliśmy tracić czas na jakieś bezsensowne gadki.
-Um. Ze znajomymi w jednym z klubów, dlaczego pytasz?
-Podaj mi adres. Zaraz tam będę.
*
To był jedyny znany mi sposób, żeby przekonać się do Iana i zapomnieć o Harrym. I tak musiałam to zrobić, więc bez różnicy czy będzie to teraz, czy później. Dla mnie, lepiej, że będzie to własnie teraz, nie chciałam dłużej cierpieć. Chłopak obiecał mi, że ochroniarz bez żadnego problemu mnie wpuści. Klub znajdował się względnie blisko, więc droga nie zajęła mi dużo czasu. Tak jak mówił Ian, przy wejściu nie miałam najmniejszego problemu. Zdziwiłam się, widząc tam tak dużo ludzi. Było dopiero rano, a oni wszyscy już siedzieli na imprezie, pijąc i paląc. Westchnęłam i przeszukałam wzrokiem ludzi znajdujących się tutaj. Gdy już znalazłam wzrokiem Iana, zaczęłam kierować się w jego stronę. Ominęłam grupkę chłopaków, którzy zabawiali się przy barze i ruszyłam dalej. Nie było mi to dane, bo jeden z nich złapał mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie.
-Co tu robi taka ślicznotka? - Mruknął prosto do mojego ucha, a ja się wzdrygnęłam. Nie był obleśny, mogłabym nawet powiedzieć, że był przystojny, ale nie miałam ochoty stać tu z nim, jeszcze tak blisko.
-Przyszła, ale nie do Ciebie, puść - Warknęłam i szarpnęłam ręką, aby w końcu uwolnić się z jego uścisku.
-Zadziorna, lubię takie - Głośno się zaśmiał. Zaraz po tym, usłyszałam, jak jego znajomi coś do nas krzyczą. Przewróciłam oczami i jeszcze raz starałam się wyrwać z jego uścisku.
-Puść mnie kretynie.
-Jak mnie nazwałaś, laleczko? - Warknął do mojego ucha. Cholera, chyba posunęłam się za daleko.
-Um.. Nazwałam...
-Co ty kurwa robisz? - Usłyszałam znajomy głos, gdzieś za mną. Facet, który mnie trzymał momentalnie puścił moją rękę i odsunął się kilka kroków dalej. Patrzyłam na to szeroko otwartymi oczami. Wow, serio każdy się bał Iana.
-Prze-praszam... Ja nie wiedziałem, że to twoja... dziewczyna - Przełknął głośno ślinę i wpatrywał się w chłopaka znajdującego się za mną.
-Teraz już wiesz. Em - zwrócił się do mnie - Idź do stolika - Odwróciłam się w jego stronę, ale nawet na mnie nie spojrzał. Wzrok miał utkwiony w tym przerażonym chłopaku. Szczerze mu teraz współczułam. Westchnęłam i ruszyłam do stolika, gdzie znajdowało się kilkoro znajomych Iana. Im bliżej byłam, tym więcej łapałam zdziwionych spojrzeń.
-Cześć, nie spodziewaliśmy się Ciebie tutaj - Wymamrotał jeden z chłopaków. Nie znałam go. Miał ciemne włosy i niebieskie oczy. Można było powiedzieć, że był przystojny, ale nie zwracał na siebie większej uwagi. Bez bicia mogłam przyznać, że wszyscy znajomi Iana wyglądali zabójczo. Zawsze uwielbiałam takich bad boy'ów. Cóż za ironia. Harry wcale taki nie był, a to właśnie on skradł moje serce.
-A dlaczego? - Zapytałam zupełnie normalnym głosem, ale zauważyłam dziwną zmianę w ich minach. Zawsze mówiono mi, że jestem dobrym obserwatorem, dopiero teraz to zauważyłam. Wszyscy, jak jeden odwracali ode mnie wzrok i żaden nie chciał nic powiedzieć. Stałam tam zdziwiona, dopóki nie przyszedł Ian.
-Dlaczego moja dziewczyna stoi, a wy wszyscy siedzicie? - Warknął. Trzech z nich nagle podniosło się i ustąpiło mi miejsca. Nic nie mogłam poradzić na to, że zachciało mi się śmiać. Ian prychnął i pociągnął mnie na miejsce zaraz obok siebie. Po chwili szumu, gdy każdy szukał sobie miejsca, w końcu nastąpiła cisza. Nie wiem, czy dopóki ja nie przyszłam też było tak sztywno, ale teraz nikt się słowem nie odzywał. Oparłam się wygodnie i założyłam ręce. To dziwne, że nikt nie chciał nawiązać ze mną kontaktu wzrokowego. Co oni bali się mnie? Zaśmiałam się cicho, co nie uszło uwadze Iana. Odwrócił się i spojrzał na mnie. Pierwszy raz od dawna nie zobaczyłam w jego oczach kpiny, po prostu czystą ciekawość.
-Co? - Nachylił się trochę, żebym tylko ja go usłyszała.
-Oni się boją na mnie spojrzeć, śmieszy mnie to - Mruknęłam i znowu mimowolnie się zaśmiałam.
Chłopak chwilę dokładnie obserwował reakcję swoich przyjaciół. Ja również patrzyłam co obecnie robią i teraz miałam pewność, że nikt nie śmiał nawet na nas spojrzeć. Przeniosłam spojrzenie na Iana, który w tym samy momencie popatrzył na mnie. Widziałam iskierki rozbawienia w jego oczach. Nie zdarzało się to często, więc cieszyłam się tym widokiem.
-Rzeczywiście - Mruknął cicho, ale zaraz po tym się roześmiał - Pierwszy raz widzę ich takich speszonych. Chyba ty tak na nich działasz - Mrugnął do mnie, na co się zaśmiałam. Nie poznawałam go. Totalnie się zmienił, przynajmniej teraz mi się tak wydawało.
Siedzieliśmy tak chwilę nic nie mówiąc. Rozglądałam się po klubie i w którymś momencie zobaczyłam, że w naszą stronę idzie jakiś chłopak. Kilka ostatnich kroków i w końcu był obok nas. Spojrzał na Iana i dał mu znak, żeby poszedł z nim. Chłopak wstał i oddalił się z nieznajomym. Patrzyłam na nich. Wyczuwałam, że nie miał czystych intencji i trochę mnie to zaniepokoiło. Jeszcze bardziej zmartwiłam się, gdy chłopak podał coś Ianowi, a zaraz potem odszedł. Odwróciłam wzrok, żeby nie było, że cały czas na nich patrzyłam. Poczułam nagłą potrzebę zapalenia papierosa. Nie sądziłam, że będzie to jakiś problem, więc wyciągnęłam jednego i wsadziłam go do ust. Poszukałam chwilę zapalniczki. Po chwili już mogłam się zaciągnąć. Ian wrócił do stolika i spojrzał na mnie zdziwiony.
-Znowu palisz?
-No jakoś tak wyszło - Wypuściłam dym i założyłam nogę na nogę. W tym momencie sama siebie nie poznawałam. Siedziałam ze znajomymi Iana, paliłam papierosa i nie zwracałam na nic uwagi.
-A może chcesz spróbować czegoś innego? - Uśmiechnął się i wyciągnął woreczek z kieszeni.
-Ja.. Nie, nie sądzę, żeby to był dobry pomysł - Wymamrotałam.
-No dawaj, Em. Nic się nie stanie, to tylko trochę zabawy - Namawiał mnie. To nie był dobry pomysł. Nigdy nie brałam narkotyków i nigdy mnie do tego nie ciągnęło.
-Ale..
-Nie ma ale, będziesz miała tylko trochę lepszy humor, próbujesz? - Podsunął mi tabletkę pod nos i czekał cierpliwie, aż się przekonam.
-Nie chce być od tego uzależniona - Westchnęłam, ale wzięłam tabletkę do ręki i przyglądałam się jej badawczo.
-Od jednej tabletki? Nie żartuj - Oparł się i dalej na mnie patrzył - No dawaj, nie krępuj się.
-Dobra - Dalej sądziłam, że to nie był dobry pomysł, ale postanowiłam spróbować. Ian miał rację, przecież od jednej nic mi się nie stanie. Szybkim ruchem wsadziłam ją sobie do ust i połknęłam. Chłopak podsunął mi szklankę wody, więc wzięłam łyka. Okej, już nie było odwrotu. Ułożyłam się wygodnie i czekałam na jakąkolwiek oznakę lepszego humoru. Jeżeli to miało mi pomóc zapomnieć o Harrym, to zamierzałam brnąć w to dalej i nie patrzeć wstecz.
Ja wiem, że każda z was chciałaby już Emily i Harry'ego razem, ale proszę nie piszcie mi, żeby ona już mu powiedziała, że go kocha. Jak wy byście zareagowały jak ktoś by powiedział, że zabije waszą ukochaną osobę, gdy tylko się do niej zbliżysz? No właśnie, w takiej sytuacji jest Em, dlatego nie powie mu, że go kocha.
Może jestem dziwna, ale polubiłam Iana XD Fajnie mi się o nim pisze, haha.
Czytasz - Komentujesz!
Ooo jej jaki smutny rozdział ;c Smutny, ale piękny ;*
OdpowiedzUsuńDżizas krajs ! A jak to tabletka gwałtu ? ? ? DOBRA, NIE NIC XD
Właśnie dobrze, że akcja między nimi tak szybko się nie rozwija bo tak to by te opowiadanie się za szybko skończyło xx
Mi się bardzo podoba jak piszesz <3
Czekam z niecierpliwością na następny <3
@lovju69
Świetny ;)
OdpowiedzUsuńFajnie, ze w tym rozdziale nie opisywalas Iana jako jakiegos potwora.
Wiadomo kazdy chcialby, zeby Em byla juz z Harrym, ale jak widac dosc dluga droga pzed nami ;)
Twoje ff jest niebanalne i dlatego uwielbiam je czytac ;)
Pozdrawiam
@AlexClare18
Ojej tego się nie spodziewałam :o mam wrazenie że oni nigdy nie będą razem.. @lovely_carrots_
OdpowiedzUsuńNiesamowity. <3
OdpowiedzUsuńOjj Em się wpakowałaś ... ; c
Oby się tylko nic złego jej nie przytrafiło ...
Biedny Harry. ;(
Czekam na następny i weny życzę. *,*
@loostiindreaams
musze przyznac, ze Ian w tym rozdziale jest naprawde fajny, szkoda mi Harrego, ale ciesze sie, ze cos sie dzieje :D oczywiscie chcialabym zeby Em byla z Harrym, ale nie dziwie sie, ze Em tak sie zachowuje. nie moge doczekac sie nastepnego, zycze weny, @love_cookies3 <3
OdpowiedzUsuńJejuu ja tu cierpie z powodu tego ze nie sa razem (harry i em) no ale dobra rozumiem. Masz racje. Glupio by bylo jakby od razu wszystko powiedziala. Ale to nie zmienia faktu ze jestem zla.
OdpowiedzUsuńA no Ian Ian. Po co ona tam poszla do cholery? Ale wiesz co jak tu ktos juz napisalm. Chcialabym zeby to byla tabletka gwaltu. Wiem jestem dziwna. No ale byloby ciekawie. Albo nw no jakis narkotyk ze jej odwali i cos sie takiego avmdndhdk wydarzy. No zadziw nas! Licze na jakas akcje. :)
No to chyba tyle. Dziekuje za rozdzial. Piszesz swietnie ahkdnsjalmabajak
@Just_to_dream_
Fajne trochę długo czekałam na następny ale dobrze że już jest :)
OdpowiedzUsuń+Zapraszam do siebie
Zadziorne urocZe i nieprzewidywalne :D
http://burlesqueclublosangelesff.blogspot.com/
@KsiezniczkaJusa :)
Genialny rozdział ♥
OdpowiedzUsuńCzekam niecierpliwie na kolejny :P
@Tysiiaxx
Boze rozdzial jest swietny!! Przepraszam ale napisze... Chce juz Harrego i Emily razem haha.
OdpowiedzUsuńOmg boje sie co sie stanie!! Pewnie Emily zeswiruje po tej tabletce i Harry po nia przyjedzie albo to bedzie tabletka gwaltu i cos sie stanie. No halo!! Boje sie o Em haha.
Nie mam pojecia co napisac :(
Po prostu chce mi sie plakac kiedy Emily placze. Chce mi sie plakac kiedy Harry placze. Chce mi sie plakac kiedy czytam ostatnie rozdzialy.
Kocham to fanfiction,i to w jaki wspanialy sposob je piszesz.
@cleverhazza
Ją wiem, ze między innymi ja cię o to prosiłam, a teraz mam kolejną, rozemocjonowaną prośbę. ODLUB IANA TO SKURWIEL JEST! BIŁ JĄ! I BYŁ TAKIM CHUJEM DLA HARREGO! I tak cię kocham <3
OdpowiedzUsuńhahhahahahah dobre to odlub XDDD Zajebisty rozdział <33
UsuńEm i narkotyki, co się dzieje XD Ogólnie rozdział zajebisty jak zawsze zresztą, dlatego się rozpisywać nie będę ;3
OdpowiedzUsuń@PolandLovatic
Narkotyki cococococo? Czekam na next x @Elissabetthh
OdpowiedzUsuńOj Ian Ian coś mi się zdaje że to się dobrze nie konczy :/
OdpowiedzUsuńOjjj ..Genialny rozdział!!;)na początku taki słodki a za razem smutny;( ale nie dziwie się Em ..ona chce tylko bronić Hazze;)
OdpowiedzUsuńOuu coś czuję, że to się nie skończy zbyt dobrze...ciekawie przedstawiłaś Iana ..;)hymmm nie wiem co będzie w kolejnym rozdziale, ale chcę jak najszybciej się dowiedzieć;D
Gahhahah nie wytrzymam !!<3
Czekam i życzę wennyyy;)
@Best_faan_ever
Tez polubilam iana lol xdd
OdpowiedzUsuńZal mi harrego no ale co ja mogę zrobić xd
@Motherfuuuckerr
Kurde tego Harrego mi szkoda nooo :( Chciałabym aby wiedział wszystko ale takie uroki ff :( Czekam na kolejny ;p
OdpowiedzUsuńsuper, ale mam nadzieje że oni będą jeszcze razem ;)
OdpowiedzUsuńNie wiem co sie ze mną dzieje ale chyba wolę taka zła Em i jak jest z Ianem ... taka bad girl której sie boją bo ma takiego chłopaka hahah .. tak wiem dziwne rozkminy ale to ja_ tego nie da sie ogarnąć hahah czekam z niecierpliwością na następny! Lots of Love @MyBooBear_xx
OdpowiedzUsuńNie wiem co się stało Ianowi, ale jest taki inny..hmm lepszy? Nawet trochę go polubiłam, ale tylko trochę, żeby nie było.
OdpowiedzUsuńJednak mojej miłości do Harry'ego w tym ff nic nie zastąpi ani nikt ;)
Em zaczęła palić i wzięła narkotyki.. Oby na tym jednym razie zaprzestała.
Życzę weny xx
Pozdrawiam, @xAgata_Sz xx
Mega, czekam na następny rozdział xx
OdpowiedzUsuńkiedy next ? ;3 ?!!
OdpowiedzUsuńtak bardzo perfekcyjne >>>>>>>>> czekam na kolejny z niecierpliwością :)
OdpowiedzUsuńkiedy dodasz ?
OdpowiedzUsuństraciłam jakąkolwiek wenę na to opowiadanie, nie mam pojęcia kiedy uda mi się napisać cokolwiek. postaram się w ten weekend, ale nie obiecuję.
Usuń
Usuńwszystkie zajebiste ff zawsze koncza sie tym ze ktos nie ma juz weny i stracil zapal - myslalam ze tu mnie nikt nie zawiedzie
:/ prosze tylko nie zawieszaj :c
powiedzialas ze masz pomysl na to fanfiction :<<<
Usuńmam pomysł, ale nie mam czasu a teraz jeszcze zdrowia do pisania. dzisiaj usiadłam i wymyśliłam cały rozdział, ale nie umiem go pisać będąc chora. przepraszam
Usuń:c
OdpowiedzUsuń