sobota, 22 marca 2014

Dwadzieścia sześć.

*Emily's POV*

Zażenowanie to jedyne co czułam, gdy wyszłam z pokoju chłopaka. Cholera, że też akurat jego mama była w środku i musiałam zrobić z siebie idiotkę. Stanęłam na ostatnim stopniu schodów i chwilę się zawahałam. Nie chciało mi się siedzieć w pokoju i użalać nas sobą, więc postanowiłam wyjść na spacer. Może, gdy już wrócę, Anne nie będzie i będę mogła porozmawiać z chłopakiem. Zeszłam po schodach i skierowałam się w stronę drzwi wyjściowych. Na dworze było ciepło. Słońce świeciło i sporo ludzi kręciło się dookoła. Ruszyłam powolnym krokiem w stronę parku. Chciałam tam pójść, pomyśleć i wyciszyć się. Miejsce było niesamowicie piękne, dlatego w duchu dziękowałam Harry'emu, że kiedyś mi je pokazał. Często, gdy tędy przechodziłam dziwiłam się, że jest tu tak mało ludzi. Nie potrafiłam zrozumieć dlaczego. W innych miejscach w Londynie, gdzie można było spotkać trochę cienia i jakąś ławkę roiło się od ludzi, ale nie tutaj. Szczerze powiedziawszy, nie przeszkadzało mi to zupełnie. Cieszyłam się, że mogę tu posiedzieć i pomyśleć, bez większych przeszkód. Park znajdował się względnie blisko mieszkania chłopaków, więc szybko byłam na miejscu. Pokonałam, dzielącą mnie od mojego ulubionego miejsca, odległość i westchnęłam z rozmarzeniem. Słońce, które świeciło odbijało swoje promienie w przejrzyście czystej wodzie, w której można było zobaczyć kilka pływających kaczek. Dookoła rosły kwiatki, dzikie. Nie sądziłam by ktoś chciał zajmować się tym miejscem i doglądać cudownych roślin. Usiadłam na ławce, dokładnie naprzeciwko i ułożyłam ręce na kolanach. Zaciekawiło mnie to, która może być godzina. Sporo czasu spędziłam u Liama i Zayna, potem musiałam dostać się do domu i jeszcze przyjść tutaj. Wyciągnęłam telefon z kieszeni i nacisnęłam przycisk odblokowania klawiatury. Zrobiłam to ponownie, gdy ekran pozostał czarny. Po kilku nieudanych próbach zorientowałam się, że po prostu się rozładował. Westchnęłam i schowałam go tam, gdzie jego miejsce.

Dużo myślałam nad wszystkim co mi się przytrafiło do tej pory. W życiu bym nie pomyślała, że przeprowadzka do Londynu zmieni tak dużo w moim życiu. Niczego nie żałowałam. Poznanie Harry'ego było najlepszym co mnie w życiu spotkało.
Zaczęło robić się ciemno. Ostatni raz spojrzałam na piękny widok przede mną i uśmiechnęłam się sama do siebie. Gdy już byłam pewna, że nie umknął mi żaden szczegół, odwróciłam się i opuściłam to miejsce.
Droga do domu mijała mi jeszcze szybciej, jak to zwykle bywa. Do przejścia pozostała mi jedynie jedna ulica i już miałabym w zasięgu wzroku budynek, do którego w tym momencie zmierzałam.
-Emily - Wzdrygnęłam się, gdy usłyszałam głos bardzo blisko mnie. Przeszły mnie dreszcze, bo zorientowałam się do kogo on należy. Wypuściłam drżący oddech i pewnym ruchem odwróciłam się w stronę osoby, która mnie wołała. Wstrzymałam oddech, gdy zobaczyłam jego podbite oko. Wyglądał...źle.
-Ian, co tu robisz? - Starałam się sprawiać wrażenie wyluzowanej, ale doskonale wiedziałam, że chłopak zdaje sobie sprawę co naprawdę czuję.
-Przyszedłem z Tobą porozmawiać - Uśmiechnął się, ale nie było w tym nic szczerego. Jego oczy pozostawały niewzruszone, co tylko odzwierciedlało jego podły charakter.
-Tak? - Udałam zdziwienie - A o czym?
-Tak tylko. Przejdziemy się? - Zapytał, stwarzając pozory miłego, ale doskonale zdawałam sobie sprawę, że nie przyjąłby odpowiedzi negatywnej.
-Jasne - Wymusiłam uśmiech. W środku trzęsłam się ze strachu, bo nie miałam pojęcia czego ten chłopak ode mnie chce. Był niebezpieczny i doskonale o tym wiedziałam, dlatego bardzo się go bałam. Nie chciałam iść z nim sam na sam, ale nie bardzo miałam wyjście. Ku mojemu niezadowoleniu zaczęliśmy oddalać się od domu Harry'ego i Nialla. Czułam się mniej pewnie, gdy wiedziałam, że moi chłopcy są daleko. Przez jakiś czas nie mówiliśmy nic. Dopiero, gdy doszliśmy do mniej zatłoczonej uliczki Ian odezwał się.
-Jak tam twój chłopak? - Zapytał drwiącym głosem.
-On nie jest moim chłopakiem - Czułam, że muszę odciągnąć Iana od myślenia o Harrym. Wewnątrz wiedziałam, że muszę zrobić wszystko, żeby nie mieszać Hazzy w sprawę z moim byłym, niebezpiecznym chłopakiem.
-Doprawdy? - Zatrzymał się i odwrócił mnie w swoją stronę.
-T-ak - Jego spojrzenie było mocno irytujące. Czułam się jak pod ostrzałem i nie było w tym nic miłego. To uczucie zupełnie przeciwne od tego, gdy patrzył tak na mnie Harry. On w ten sposób dawał mi znak, że mu zależy i że podoba mu się to co widzi. U Iana wyczuwałam lekką niechęć do mojej osoby, która była czymś mocno zaskakującym. Przecież ja mu nic nie zrobiłam.
-To nawet lepiej - Mruknął do siebie i puścił moje ramiona - Idziemy na kolację - Mocno złapał moją dłoń i pociągnął za sobą. Byłam zszokowana. Nie mogłam nic poradzić na to, że splótł nasze palce i prowadził mnie gdzieś. Udawał idealną parę przed ludźmi, których mijaliśmy. Byłam również zdezorientowana. Nie miałam pojęcia dlaczego zabiera mnie na kolacje, ale gorszy był fakt, że trzyma mnie za rękę, na co nie miałam najmniejszej ochoty. Delikatnie dałam mu do zrozumienia, żeby mnie puścił, ale wtedy tylko mocniej zacieśnił uścisk. Przez całą drogę, nie wiadomo gdzie, nie odezwał się ani słowem. Kilka razy zapytałam gdzie idziemy, ale wtedy obrzucił mnie jedynie spojrzeniem pełnym pogardy i nic nie powiedział. Postanowiłam się również nie odzywać, żeby nie narobić sobie jeszcze większych kłopotów. Bolały mnie już nogi od dzisiejszego chodzenia, więc z wdzięcznością przyjęłam fakt, że jesteśmy na miejscu. To był jeden z tych barów, który omijasz szerokim łukiem i jak najszybciej idziesz dalej. Kręciło się tu kilku podejrzanych typów. W tym momencie nienawidziłam tego, że wzbudzałam ich zainteresowanie. Mimowolnie spojrzałam w lewo, co okazało się złym wyborem. Koło drzwi stał mężczyzna, oparty o ścianę. Miał głowę opuszczoną na dół, a w palcach prawej dłoni trzymał papierosa. Nieubłaganie zbliżał się czas, gdy mieliśmy przejść obok niego i wejść do środka. Ian cały czas trzymał mnie za rękę, ale w tym momencie byłam mu za to wdzięczna, bo choć trochę czułam, że nie jestem tu sama. Nie mogłam oderwać wzroku od tego mężczyzny. Było w nim coś, co mnie bardzo przyciągało. W momencie, gdy już się do niego zbliżyliśmy on podniósł głowę i spojrzał prosto na mnie. Jego czarne oczy przeszyły moje w pełnym pogardy spojrzeniu. Wzdrygnęłam się i momentalnie zrobiłam krok w tył. Nie odeszłam za daleko, bo Ian pociągnął mnie za sobą i za chwilę straciłam z oczu tego mężczyznę. Weszliśmy do środka, a mnie jeszcze bardziej przytłoczył ten widok. Cały bar śmierdział fajkami, a dym z papierosów unosił się wszędzie tak, że dookoła było szaro. Zakaszlałam cicho i pomachałam dłonią przed nosem, aby choć trochę oczyścić powietrze. Dokładnie w momencie, gdy weszliśmy do środka, każdy swoje spojrzenie przeniósł na mnie. Jedni patrzyli na mnie z pożądaniem, drudzy z nienawiścią. Odetchnęłam z ulgą, gdy Ian zaprowadził mnie do drugiego pomieszczenia, w którym było mniej ludzi. Tutaj przynajmniej nikt się na mnie nie patrzył, bo każdy zajęty był własnymi sprawami. Usiadłam przy stoliku i czekałam na Iana, który podszedł do baru. Wcale nie pasowałam do tego towarzystwa i nie czułam się tu komfortowo. Cały czas po głowie chodziły mi słowa Iana. 'To nawet lepiej'. Powiedziałam prawdę, przecież nie byłam z Harrym, ale w tym momencie tak bardzo chciałam siedzieć z nim w domu i oglądać telewizję, czy po prostu rozmawiać. Gdy już wiedziałam, że on mnie kocha nie powstrzymywałam się od takiego myślenia. Chciałam spędzać z nim czas i robić wszystko, choćby miały to być najbanalniejsze czynności. Z moich przemyśleń wyrwał mnie Ian, który właśnie wrócił do stolika. Usiadł naprzeciwko mnie i rozłożył się na krześle. Jedną dłoń oparł na oparciu krzesła, a paznokciami drugiej wystukiwał denerwujący rytm na niezbyt czystym stole.
-Więc, jak Ci się żyje?
-Dobrze, możesz przejść do rzeczy? Nie bardzo mam ochotę tu siedzieć - Jakiś przypływ odwagi dotarł nagle do mnie, bo nie spodziewałam się, że to powiem.
-Cóż, chyba nie będziesz miała teraz innego wyjścia - Mrugnął do mnie, ale nie było w tym nic żartobliwego.
-C-co masz na myśli?
-Chcę, żebyś znowu ze mną była. Powiedziałaś dzisiaj, że Harry to nie jest twój chłopak, więc nie widzę przeciwstawień - Uśmiechnął się, ale widziałam w jego oczach kpinę. On sobie chyba żartował. To nie mogła być prawda, po tym wszystkim co mi zrobił? Nie mogłam się na to zgodzić, nigdy.
-Nie ma takiej opcji - Prychnęłam i oparłam się wygodnie na krześle.
-To nie było pytanie, Em - Zaśmiał się.
-C-co? - Wykrztusiłam, gdy dotarł do mnie sens wypowiedzianych przez niego słów.
-Nie pytam Cię o zdanie. Od tej pory znowu jesteśmy razem.
-Ale ja nie chce! - Krzyknęłam i poderwałam się na nogi. On. Chyba. Zwariował!
-Chcesz wyjść? - Mruknął.
-Tak! - Warknęłam i przygotowałam się do opuszczenia tego obskurnego pomieszczenia.
-Proszę bardzo, miłej zabawy z Ed'em - Wyprostował się trochę i teraz obie dłonie trzymał na stoliku.
-Kim? - Zapytałam zdezorientowana.
-Myślę, że pamiętasz mojego dobrego znajomego, który stał obok drzwi - Zmrużył oczy i czerpał satysfakcję z mojej miny, która teraz ewidentnie wyrażała przerażenie. Kurwa, nie chciałabym zostać z tym kolesiem sam na sam, już wolałam tu zostać. Niechętnie podeszłam do krzesła i usiadłam na nim. Ian był wyraźnie zadowolony z takiego obrotu sprawy.
-Więc na czym skończyliśmy?
-Na tym, że nie zgodzę się na ponowne bycie z Tobą! - Warknęłam i zgromiłam go spojrzeniem.
-Nie masz tu nic do gadania, skarbie.
-Dlaczego? - Szepnęłam, bo już kompletnie nie miałam siły. Nie chciałam tu być, nie chciałam mieszać się w to wszystko. Nie chciałam znowu być częścią życia Iana. Dlaczego akurat teraz, gdy już wszystko miało być dobrze. Łzy zebrały się w moich oczach, ale nie mogłam pozwolić im wypłynąć.
-Bo tak mi się podoba, nie zadawaj pytań niepotrzebnie, Em - Nie przejął się moją zrozpaczoną miną. Zupełnie nie obchodziło go to, że nie chciałam mieć z nim nic wspólnego. W chwili naszego niezręcznego milczenia do stolika podeszła 'kelnerka'. Była ubrana w czerwoną, krótką miniówkę, czarny top i czarne szpilki. Prychnęłam cicho na jej widok i skupiłam się na moich dłoniach. Czułam przeszywające spojrzenie chłopaka, ale nie podniosłam głowy. Dziewczyna zostawiła jakieś jedzenie na blacie i odeszła, a my dalej siedzieliśmy w ciszy. Kątem oka zobaczyłam, że Ian przesunął w moją stronę talerz z jedzeniem i sam zajął się opróżnianiem swojego. Nie mogłam niczego zjeść, nie po tym co się stało. Nie byłam w stanie racjonalnie myśleć, tego wszystkiego było za dużo.
-Jedz - Warknął i jeszcze bardziej przysunął do mnie talerz.
-Nie jestem głodna - Mruknęłam, dalej nie podnosząc głowy.
-Jedz, albo kurwa pożałujesz - Powiedział to tak niskim głosem, że mimowolnie podniosłam na niego wzrok. Jego oczy były niemal czarne z wściekłości. Wzdrygnęłam się, ale postanowiłam chociaż udawać, że coś jem. Przysunęłam do siebie jedzenie i na widelec nabiłam kilka małych ziemniaczków, po czym je zjadłam. Okej, nie były najgorsze, więc mogłam trochę udawać. Nasza 'kolacja' przebiegała w ciszy. Cieszyłam się, gdy zobaczyłam, że Ian już zjadł, bo to oznaczało koniec tej męki. Również odstawiłam talerz na bok, na którym dalej było więcej niż połowa kolacji. Chłopak wypuścił głośny oddech, ale na całe szczęście nic nie powiedział. Oboje wstaliśmy od stolika i opuściliśmy to okropne miejsce. Czułam wzrok dosłownie każdego. Doskonale zdawałam sobie sprawę z tego, że w myślach obrzucają mnie najgorszymi epitetami. Nie przejęłam się tym, bo nie zależało mi na opinii takich ludzi. Ian znowu splótł nasze palce na co mimowolnie prychnęłam, ale postanowiłam się nie wyrywać. Wyszliśmy z baru. Ed stał dokładnie w tym samym miejscu co przedtem. Zerknął na nas i gdy zdał sobie sprawę, że jesteśmy tu razem uśmiechnął się leniwie, ale kpiąco i odszedł w drugą stronę. Cicho odetchnęłam, bo czułam, że z nim mogło być wiele problemów. Nie wyglądał na ugodowo nastawionego. Im dalej byliśmy od tego miejsca, tym czułam się pewniej. Cały czas myślałam o tym co powiedział Ian. W oczach miałam łzy złości i bezradności. Nie mogłam zrobić zupełnie nic w tej sprawie. Wiedziałam jak niebezpieczny był Ian, więc nie pozostawało mi nic innego jak zgodzić się z nim. Wizja ponownego związku z tym człowiekiem przerażała mnie. Tak bardzo nie chciałam znowu być jego zabawką. Gdy zauważyłam, że byliśmy w znanej mi okolicy, odważyłam się zapytać.
-Dlaczego to robisz? - Wyszło ciszej, niż planowałam, ale chłopak doskonale usłyszał.
-Po prostu, lubię Cię mieć przy sobie - Zaśmiał się ironicznie, co potwierdziło fałszywość jego słów.
-Czego ode mnie chcesz? Pamiętasz, nie jesteśmy już razem - Warknęłam na niego, co nie było dobrym posunięciem. Jednym szybkim ruchem pociągnął moją rękę tak, że stałam dokładnie naprzeciwko niego. Byłam w gorszej pozycji, bo uwięził mnie przy ścianie budynku, który właśnie mijaliśmy.
-Nigdy nie powiedziałem, że kończymy nasz związek - Syknął - To ty wyprowadziłaś się do tych dwóch i zerwałaś ze mną kontakt - Zmrużył oczy i zbliżył się jeszcze bardziej - A teraz biorę to co moje.
-Nie jestem Twoja - Mruknęłam cicho, sama nie wiem dlaczego. Czułam, że muszę to powiedzieć, bo Ian za dużo sobie wyobrażał. Miałam jedynie nadzieję, że znowu nie użyje przeciwko mnie przemocy.
-A kogo jesteś? Tego kutasa, Harry'ego? - Jego imię wymówił z pogardą, a ja nie wiedziałam co powiedzieć. Było źle, bo Ian ciągle wracał do tego i najwidoczniej nie potrafił zapomnieć o przyjacielu mojego kuzyna.
-A nawet jeżeli, to co?
-Nie waż się kurwa do niego wracać - Wysyczał każde słowo osobno, do mojego ucha. Czułam jego oddech na mojej skórze. Ta cała sytuacja przyprawiała mnie o dreszcze - Jeżeli się dowiem, że coś między Wami jest, zabije go - Warknął i odsunął się na odległość ramion. Gdy dokończył swoją wypowiedź, zamarłam. On groził, że zabije Harry'ego, gdy tylko się do niego zbliżę.. Znowu łzy pokazały się w moich oczach, ale tym razem nie mogłam ich kontrolować. Kilka wypłynęło prosto na mój policzek, co zauważył Ian.
-Tak bardzo przeraża Cie fakt, że twój kochaś mógłby zginąć, co? - Prychnął z pogardą - Tylko się dowiem.. A pamiętaj, ja widzę wszystko - Spojrzał na mnie ostatni raz i odszedł. Po prostu groził mi, a teraz zostawił samą przy jakimś budynku i poszedł. Schowałam twarz w dłoniach i głęboko odetchnęłam. To zawsze pomagało mi odgonić łzy. Teraz musiałam wrócić do domu, nie mogłam płakać. Za żadne skarby nie chciałam, żeby Niall i Harry dowiedzieli się, co się stało. To nie mogło wyjść na jaw i zamierzałam tego dopilnować.

*Harry's POV*

Już kilka godzin odkąd Emily nie ma w domu. Martwię się, bo ma wyłączony telefon i nie mam pojęcia co się z nią dzieje. Siedzę i oglądam telewizję, ale tak naprawdę myślami jestem z nią. Jeżeli to, co powiedziała moja mama jest prawdą, będę najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi. Byłem podekscytowany tym, co niedługo miało się stać. Teraz potrzebna mi tylko Em i wszystko powinno być dobrze. Gdy tylko usłyszałem, że drzwi wejściowe się otwierają pognałem w tamtą stronę. Rzeczywiście, Emily wróciła do domu, ale miała jakąś niewyraźną minę.
-Stało się coś? - Podszedłem do niej, przyglądając się jej twarzy.
-Nie - Wymamrotała i uśmiechnęła się. Doskonale zdawałem sobie sprawę, że jest to uśmiech wymuszony, ale nie miałem zamiaru naciskać.
-Chciałaś ze mną pogadać, pamiętasz? - Uśmiechnąłem się z nadzieją, bo nie mogłem się doczekać tego, co się wydarzy.
-Um.. - Przygryzła wargę i podrapała się niezręcznie po karku - Już nic takiego, po prostu potrzebowałam rady - Wypaliła. Teraz nie patrzyła w ogóle w moją stronę, co trochę mnie irytowało.
-Ale.. to nic nie chciałaś mi powiedzieć? - Szepnąłem zrezygnowanym głosem.
-Ja... Nie - Uśmiechnęła się, znowu nieszczerze - Przepraszam, ale jestem zmęczona.
-Em.. - Zatrzymałem ją jeszcze na chwilę. Postanowiłem, że powiem jej to jeszcze raz, może wtedy się odważy - Kocham Cię - Z momentem wypowiedzenia przeze mnie tych słów jej usta lekko się rozchyliły, a w oczach pokazały łzy.
-Ja.. Nie zmieniłam zdania, nie kocham Cie, Harry. Proszę nie mów tego więcej - Wymamrotała i biegiem ruszyła na górę. Patrzyłem za nią z niedowierzaniem wypisanym na twarzy. Czyli jednak moja mama nie miała racji? To wszystko co powiedziała, to nie była prawda? Zamknąłem oczy, gdy poczułem ostry ból w klatce piersiowej. Zacisnąłem dłonie w pięści i uderzyłem w barierkę od schodów. Nie poczułem nic. Fizyczny ból był niczym w porównaniu do tego, co czułem w sercu. Nieodwzajemniona miłość boli najbardziej.


Myślałam, że nie dam rady napisać tego rozdziału dzisiaj. 
Wydaje mi się, że pojawiłby się wcześniej, gdybym nie wyrąbała pod prysznicem i nie nabiła sobie porządnego siniaka na pół uda :)))))
Przepraszam, że musicie teraz tak długo czekać na rozdziały, fatalnie się z tym czuję..

CZYTASZ - KOMENTUJESZ
mam nadzieję, że ostatnia notka coś zmieni pod tym względem :)

PS. Jeżeli wkradło się tam zbyt dużo powtórzeń i bardzo wam to przeszkadza, to przepraszam. Po prostu pisząc jakiś czas ten sam wątek ciężko znaleźć duuuużo słów opisujących jedną rzecz/wydarzenie. Bardzo chciałam dzisiaj dodać ten rozdział, więc już potem go nawet nie sprawdziłam. 

35 komentarzy:

  1. Jezu, wow, wow, wow, wow.*u* Brak mi słów, musisz zawsze namieszać?! Hahahah xd no ale to twoje opowiadanie i zamierzam je uszanować :3 a teraz życzę ci miłej nocki, dobranoc :* :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Omg tak bardzo perfekcyjne ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział cudny ale wkradło sie pare powtórzen zwróciłam na nie uwage bo jestem w trakcie pisania dziadostwa na polski xd ale ogólnie super

    OdpowiedzUsuń
  4. Czego emily nie powiedziala ze go kocha harrego ze spotkala sie z ian tak by inczej wygladala stytulacia .Powina od razu powiedziec ze go kocha nawet gdy on by powiedzial ze nie

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak się jarałam przed przeczytaniem tego rozdziału, że już będą razem i wszystko będzie pięknie a tu prosze...takie jaja..
    No nie powiem, zdziwiło mnie to bardzo bardzo. W sumie bardzo dobrze,że taki rozdział bo to wielka ''niespodzianka'' i akcja pomiędzy Emily a Harrym nie dzieje się z byt szybko ;)
    Loool jak się rozpisałam xd
    Rozdział G E N I A L N Y ! Czekam z wielką niecierpliwością na next xx
    @lovju69 <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Kurde ona musi mu powiedzieć że go kocha kurcze no i jeszcze Ian się pojawił no nie wierze nie może wrócić do niego o nie niech będzie z Harrym :) love you

    OdpowiedzUsuń
  7. o matko jak ten koleś mnie denerwuje jebany Ian !
    mam nadzieje że Em powie że kocha Hazze i wszystko będzie ok <3
    czekam na nn :P

    OdpowiedzUsuń
  8. No nieeee, niech Emily powie Harry'emu, że go kocha :)
    Czekam z niecierpliwością :P
    Ian to dupek :/
    @Tysiiaxx

    OdpowiedzUsuń
  9. Głupio że nie dochodzi do porozumienia pomiędzy Em a Harrym mam nadzieję że powie chłopakom o tym co ten deblu jej 'zrobił' a nie będzie siedzieć cicho ...
    Czekam na next :)

    +Zapraszam do mnie :)

    Fanfiction o Demi, Niallu, Miley, Zaynie, Selenie i Justinie :) Pojawia się również Rihanna :D
    Chłopacy spędzają urodziny Nialla w klubie burleski gdzie tańczą Miley i Demi.Jakie pytanie męczy Zayna po zobaczeniu występu dziewcząt ? :D Co stanie się Demi ? I co Justin kombinuje ?

    PRZECZYTAJ i się dowiedź ♥

    http://burlesqueclublosangelesff.blogspot.com/

    @KsiezniczkaJusa

    OdpowiedzUsuń
  10. No kurwa! Kurwa! Przepraszam, ale zajebie tego Ian'a! Już miało być dobrze! Nie przeżyje! No nie! Nie! Nie!
    Em cierpi, Harry cierpi, ja cierpię, wszyscy cierpią! :'(
    Świetny rozdział, co do powtórzeń, jakoś dużo ich chyba nie było i wiadomo, ciężko znaleźć czasami inne słowa ;)
    Niech się siniak goi i do następnego cudnego rozdziału <3

    OdpowiedzUsuń
  11. A już miało być wszystko w porządku. Już miała mu powiedzieć, że go kocha.
    I wszystko musiał zniszczyć ten kutafon Ian.. Nienawidzę go!
    Normalnie cholera mnie bierze na niego.
    Co on sobie wyobraża, że tak się rządzi Emily. Patafion głupi.
    No on po prostu wszystko zepsuł -_-
    Mój biedny Harry ;c chłopak się zakochał i mówi 'Kocham Cię', a ciągle słyszy, że ona go nie kocha.
    Normalnie serce mi pęka.
    Ian spadaj i się więcej nie zjawiaj, bo Em ma być z Harry'm.
    Rozdział ogólnie jest świetny! Nie zauważyłam, żadnych powtórzeń :)
    Życzę weny i czekam na nn :)
    A ty siniaku się goj. (nie wiem czy dobrze napisałam xd)
    Buziaki, @xAgata_Sz xx

    OdpowiedzUsuń
  12. Końcówka jak zwykle rewelacja.
    Biedna Em. Oby tak dalej.

    OdpowiedzUsuń
  13. o nieeeeee ! nienawidzę Ian'a, zawsze musi wszystko spieprzyć -,- szkoda mi Harrego Emily powinna mu w końcu powiedzieć, niech wszystko będzie już dobrze, zasługują na to :)
    nie mogę doczekać się następnego, życzę weny ;) @love_cookies3

    OdpowiedzUsuń
  14. O kurde znowu drama :< mam nadzieje ze w nn wszystko bedzie ok. czekam <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo się cieszę, że dodałaś rozdział i dziękuję Ci za to bardzo :) szkoda,że Ian zastraszył Em ;c @lovely_carrots_

    OdpowiedzUsuń
  16. O nieee! A myślałam, że będzie tak pięknie. Harry pójdzie do Em, ona powie mu, że go kocha i wszystko będzie cacy, ale niee. Ian musi zawsze wszystko zepsuć, ten koleś jest chory, aggr!
    Tak bardzo współczuję Emily, nawet nie może być szczęśliwa u boku Harrego przez jej byłego. :<
    Mam nadzieję, że to wszystko się jakoś ułoży, oni muszą być razem, obydwoje zasługują na szczęście.. :)

    Uwielbiam to ♥
    Całuję x
    @blue_eyes_9

    OdpowiedzUsuń
  17. No jeszcze tego Iana brakowało! Musiał się pojawić akurat w tym momencie, jakby nie mógł następnego dnia.
    To by było zbyt piękne, gdyby Harry ją spotkał i wyjawili sobie w końcu prawdę.
    Można rzecz, że Emily ciągle pojawia się w nieodpowiednim miejscu w nieodpowiednim czasie. Współczuję jej, w końcu nikt nie zasługuje na takie traktowanie ze strony swojego chłopaka... BYŁEGO chłopaka :(
    Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział.
    Pozdrawiam
    Merci // @LibertyWalk_99

    OdpowiedzUsuń
  18. Noszz.!! Jeszcze tego Iana brakuje..ghahha !;(boziu współczuje Em...płaczę..dlaczego ona powiedział, że go nie kocha?!!...a no tak ten dureń...rozdział świetny,ale chce mi się płakać jak pomyślę sobie o tym wszystkim;((
    Czekam na kolejny rozdział mam nadzieję, że będzie okey
    Dobrzeby był, gdybu powiedziała o tym wszystkim Horanowi;)
    @Best_faan_ever
    P.S mam nadzieję, że siniak szybko zginie ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. CO ???????????? NIE !!!!!!!!!!!!! ZNÓW ???????? PROSZĘ EM POWIEDZ, ŻE GO KOCHASZ !!!!! :(((((((((((((((((

    OdpowiedzUsuń
  20. Matko! czemu ona znowu cię wyparła miłości do niego!? Nie! nie tak to sobie wyobrażałam :(
    ONA MUSI W KOŃCU WYZNAĆ MU TĄ MIŁOŚĆ! :(
    jestem załamana, a ten ian to mnie wkurzył...jak można oznajmić sobie, ze znów będzie z Emily!?
    Nie no...ogółem rozdział zajebisty ale końcówka mnie dobiła :(
    @Liam_My_Loves

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie Ian wszystko spieprzył!!! Kurwa

    OdpowiedzUsuń
  22. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  23. Nawet jak są powtórzenia i siniak na udzie to i tak to jest tak cholernie idealne, że jahdkshkjaghjgZM ♥
    Nie wiem co jeszcze napisać, bo cały mój zasób słów wykorzystałam już w poprzednich komentarzach. XD Ale wiedz, że to ff jest cudne :3 ILYSM ♥

    Btw poprzedni komentarz usunęłam bo zrobiłam dużo błędów a jestem pod tym względem perfekcjonistką. XD

    @PolandLovatic

    OdpowiedzUsuń
  24. Omomom. <3
    Ian jprdl ;/
    Em tak boi się o Harrego. <3
    Mam nadzieje że niedługo wszystko się wyjaśni. *,*
    Kochaam. ;*
    @loostiindreaams

    OdpowiedzUsuń
  25. Czekam na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  26. Jejkuu :c A juz myslałam, ze beda razem :'(
    Ciekawe co bedzie dalej :)
    czekam na kolejny ! :*

    OdpowiedzUsuń
  27. Cudowny,niesamowity!
    Z resztą jak wszystkie!
    Zapraszam też na mojego bloga
    http://anything-is-imposible.blogspot.com/
    Pozdrawiam<3

    OdpowiedzUsuń
  28. Proszę cię, błagam, błagam! Niech ona już go nie rani, proszę! Dlaczego to tak bardzo na mnie działa? Proszę, proszę, proszę! Zrób to dla mnie! Niech już powie mu, że go kocha, bo jeśli jeszcze raz przeczytam "nie kocham cię harry" to już nie będę umiała powstrzymać płaczu :((((( proszę, proszę, proszę, proszeeeeee!

    OdpowiedzUsuń
  29. Wow super rozdział czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  30. Zakochałam się. TO JEST CUDOWNE!
    @Hazz_You_And_I

    OdpowiedzUsuń
  31. kiedy next x ?

    OdpowiedzUsuń
  32. byle do następnego rozdziału :D xd

    OdpowiedzUsuń
  33. Omg :o po prostu cudowne! Brak słów *o* czekam na next ;)
    Ps. Zapraszam do mnie -----> swiat-skrywa-wiele-tajemnic.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń